Skatepark, który powstał na prośbę młodzieży kosztował miasto ponad 50 tysięcy zł. Z urządzeń regularnie korzysta około 20 osób, drugie tyle pojawia się tam na weekendy. Do rolkarzy i deskorolkarzy ostatnimi laty dołączyły osoby jeżdżące wyczynowo na hulajnodze. Właśnie mieszkaniec Lubania w tej dziedzinie zdobył, w ubiegłym roku, tytuł Mistrza Polski w kategorii juniorów!
Niestety skatepark tak chętnie odwiedzany przez miłośników wszelkiego rodzaju kółek jest również ulubionym miejscem spotkań na wieczorne piwo... i tu pojawił się problem. Uczestnicy alkoholowych spotkań najwyraźniej nie przejmują się tym, że miejsce to powstało, aby młodzież mogła realizować swoje sportowe pasje. W trakcie realizacji własnych pasji dotyczących szeroko rozumianego „spożycia” tłuką szkło i dewastują otoczenie. Jak mówi młodzież - patologia.
- W każdy weekend na terenie obiektu są organizowane imprezy, po których zostają porozbijane butelki, porozrzucane dookoła śmieci. To wszystko zupełnie uniemożliwia korzystanie z przeszkód. Jesteśmy tam praktycznie codziennie już od kilku lat. Zawsze tam coś było, ale jedna butelka to nie problem – posprzątamy sami. Teraz skatepark jest cały w szkle, to już nie chodzi o kilka butelek, tu palone są śmietniki, tu dochodzi do regularnej dewastacji skateparku i wszystkiego wokół. Przychodzą tu rodziny z dziećmi, młodzi ludzie, którzy pragną spełniać swoje pasje i rozwijać się sportowo, niestety bezpiecznie trenować się nie da – mówi nam zdenerwowana młodzież. - Zgłaszaliśmy również sprawę na policję w związku z imprezami na kartingach, jednak nigdy nie potraktowano nas poważnie, a policja nie zjawiła się na miejscu. Ostatnimi czasy jest coraz gorzej, a ilość szkła i śmieci przekracza jakąkolwiek granicę akceptacji.
Dlatego młodzi ludzie przypuścili ofensywę medialną, aby raz na zawsze problem rozwiązać. Publikują zdjęcia porozbijanych butelek i imprezowiczów na portalach społecznościowych, wytykając wandalom chamstwo.
- Sprawa w końcu powinna ujrzeć światło dzienne i zostać nagłośniona ponieważ ani policja, ani MOSIR odpowiedzialny za obiekt (skatepark i boisko) nie wykonują swoich obowiązków, a wszyscy użytkownicy kartingów są codziennie narażeni na niebezpieczeństwo – pisze młodzież.
Gospodarzem kartingów jest Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Lubaniu i jak się dowiadujemy sprawa jest znana dyrekcji.
- Wiem o tym, niejednokrotnie powiadamiałam policję, straż miejską, ze swej strony dokładam starań, aby utrzymywać czystość na stadionie i skateparku. Dwa razy w tygodniu pracownicy wykonują tam prace porządkowe, w tym obowiązkowo po weekendzie. Zauważyć trzeba, że jest to obiekt otwarty, bez nadzoru, dlatego tak trudno utrzymać tam właściwy stan – mówi nam Małgorzata Garula, dyrektorka MOSiR.
Rzeczywiście kartingi to spory obiekt, pozbawiony ogrodzenia czy monitoringu, na który mogą wejść wszyscy. Burmistrz Mariusz Tomiczek o problemie dowiedział się od nas, jak zapewnił, wraz z dyrektor MOSiR-u podejmą właściwe działania, skatepark zostanie posprzątany, a straż miejska częściej będzie patrolować obiekt. Obiecał też przemyślenie kwestii ogrodzenia terenu.
Wygląda na to, że użytkownicy skate parku nie pozostaną osamotnieni w walce z wandalami. Policja również podpowiada, że takie incydenty można zgłaszać poprzez Mapę Bezpieczeństwa i w ten sposób wpłynąć na częstsze wizyty mundurowych na kartingach.
Tu słowo do imprezowiczów: Prawda jest taka: alkohol też jest dla ludzi i wszystko mogło być jak dawniej. Wystarczyło się powstrzymać, nie dewastować otoczenia i zostawiać po sobie porządek. Jednak jeśli to wykracza poza zdolności pojmowania niektórych jednostek a inni na to się godzą, pozostanie zmienić miejscówkę, albo przyjmować mandaty.
Napisz komentarz
Komentarze