1 marca na przejściu granicznym w Ludwigsdorfie poddany kontroli został samochod marki BMW na polskich numerach rejestracyjnych, którym podróżował mężczyzna wraz z 5-letnim dzieckiem.
W trakcie kontroli obywatel RP okazał pogranicznikom sfałszowane ukraińskie prawo jazdy. Kiedy funkcjonariusze przystąpili do weryfikacji danych kierowca, aby uniknąć konsekwencji, uciekł z miejsca kontroli oddalając się w głąb Niemiec.
- Kierownik zmiany natychmiast poinformował o tym fakcie wspólny patrol, który rozpoczął poszukiwania. W akcję zaangażowany został niemiecki helikopter, którego obsługa zlokalizowała uciekający samochód. Mężczyzna porzucił wówczas auto i oddalił się wraz z z dzieckiem w stronę kompleksu leśnego – mówi kapitan SG Rafał Potocki. - Wówczas na miejsce ściągnięto niemieckiego celnika z psem służbowym, który po tropie dotarł do bunkru w lesie, gdzie mężczyzna ukrył się z dzieckiem. Dzięki mediacjom polskiego pogranicznika z Grupy ds. Wspólnej Placówki z siedzibą w Ludwigsdorfie, mężczyzna postawił na ziemi trzymane na rękach dziecko i oddał się w ręce funkcjonariuszy.
Jak się okazało mężczyzna był uzbrojony, w jego plecaku znajdował się pistolet oraz dwa noże. Funkcjonariusze niemieccy ustalili, że uciekinier był ojcem dziecka, z którym podróżował. Dziecko trafiło pod opiekę matki, a mężczyzna pozostał w dyspozycji niemieckich pograniczników.
Napisz komentarz
Komentarze