Lubańskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej przymierza się do budowy nowego kotła, sęk w tym, że częściowo opalany ma być paliwami alternatywnym. Okazuje się, że to budzi wśród mieszkańców najwięcej kontrowersji, bowiem w przypadku Lubania oznacza to w głównej mierze RDF. Czyli paliwo produkowane przez Regionalną Instalację Przetwarzania Odpadów Komunalnych. Informacja ta wśród części mieszkańców Lubania budzi sprzeciw, pytanie tylko czy słuszny?
Dlaczego odnawialne źródła energii? Lubański PEC, aby się rozwijać i korzystać z funduszy unijnych musi stać się przedsiębiorstwem efektywnym energetycznie. W praktyce oznacza to, że 50% energii musi wytwarzać ze źródeł odnawialnych. Na dziś problemem przedsiębiorstwa jest realizowanie nowych przyłączy do sieci ciepłowniczej. Środki jakimi dysponuje PEC pozwalają w ciągu roku wydać na ten cel jedynie 0,5 mln zł., a zapotrzebowanie jest o wiele większe. Chętnych do podłączenia jest tylu, że zapisywani są już na rok 2020! Dlatego, aby zmienić tę sytuację niezbędne jest sięgnięcie po środki unijne.
Zamontowany w latach 90-tych kocioł na słomę daje jedynie 20% energii produkowanej z odnawialnych źródeł. Pozostałe 30% PEC chciałby uzyskać z paliwa, które już jest produkowane przez Regionalną Instalację Przetwarzania Odpadów Komunalnych w Lubaniu. RDF (skrót od Refuse Derived Fuel - paliwo z odpadów) to paliwo wytworzone z wyselekcjonowanych i silnie rozdrobnionych odpadów komunalnych, posiadających wartość opałową. W chwili obecnej lubański RIPOK rocznie produkuje ponad 8 tys. ton tego surowca. Niemal codziennie ciężarówką do cementowni w Górażdże wyjeżdża z lubańskiego RIPOK transport tego surowca.
- Moglibyśmy pójść ścieżka zwiększenia ilości biomasy, jednak z jej pozyskaniem jest problem. Natomiast RDF jest na miejscu i jest stabilny jeżeli chodzi o warunki dostawy – mówi Krzysztof Kowalczyk specjalista ds. rozwoju PEC Lubań. - Żeby spalać RDF trzeba spełnić wymagania technologiczne czyli palenisko musi być na tyle duże, aby spaliny ze spalenia RDF przebywały w temperaturze 850 st. Celsjusza przez przynajmniej dwie sekundy. Zakłada się, że wtedy wszystkie toksyczne związki ulegają rozpadowi na cząstki elementarne, następuje dopalenie i wtedy już spaliny nadają się do oczyszczania prostymi sposobami - tłumaczy specjalista.
Przy zastosowaniu dostępnych obecnie technologii paliwa te są bezpiecznym i przede wszystkim tanim źródłem energii. Cena RDF to uśredniając 30 zł za tonę. Prognozuje się, że w ciągu kilku lat RIPOK-i będą wręcz dopłacały za odbiór tego surowca.
Porównując RDF do miału węglowego - ze spalenia półtorej tony RDF uzyskuje się podobną ilość energii jak ze spalenia tony miału, w ten sposób zysk na tonie to kwota rzędu 215 zł. Podobnie na korzyść RDF wypada ilość powstałych podczas spalania zanieczyszczeń. Z tego powodu RDF uznawany jest obecnie za paliwo przyszłości.
- Nic nie jest przesądzone chciałbym, aby mieszkańcy mieli tą świadomość - mówił podczas wczorajszej sesji rady miasta burmistrz Arkadiusz Słowiński. - Opracowania dotyczące środowiska mówią, że to nie wpływa negatywnie na środowisko. Jeżeli będzie duży opór społeczny, bądź też go nie będzie, mogę za pośrednictwem prezesa PEC decyzję zablokować bądź puścić dalej. Dziś słucham obydwu stron – podkreślał burmistrz. - Dopuszczona jest w tym projekcie możliwość współspalania odwodnionych osadów ściekowych co załatwiłoby duży problem Lubańskiego Przedsiębiorstwa Wodno-Kanalizacyjnego. Gdyby pójść w tym kierunku można by załatwić trzy problemy. Spalanie osadów, LPWK nie musi główkować co z tymi osadami zrobić. RDF nie płynie do Górażdże tylko do naszego kotła. PEC poprzez oszczędności na zakupie paliwa tradycyjnego ma możliwość generowania zysku potrzebnego na przyłączanie kolejnych odbiorców. Czy tak się stanie zadecyduje lubańskie społeczeństwo – zapewniał burmistrz.
Jak zapewniają specjaliści z PEC nawet spalanie osuszonych osadów ściekowych nie stanowi zagrożenia dla środowiska. Będzie to około 300 ton osuszonych osadów do 8000 ton RDF rocznie. Ponadto przy spalaniu osadów do oczyszczania spalin używa się większej ilości sorbentów co w zupełności eliminuje zagrożenie. Aktualnie, aby dostarczyć do odbiorców potrzebną ilość ciepła lubańska kotłownia spala około 7500 ton węgla i około 3000 ton słomy. Zarówno węgiel, jak i słoma kosztują, ponadto węgiel okładany jest coraz wyższą opłatą związaną z emisją CO2.
Pamiętajmy, że powietrze w Polsce jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych w Europie i to wcale nie za sprawą przedsiębiorstw energetyki cieplnej. Połowa zabójczego pyłu PM10 i 90% rakotwórczego benzopirenu pochodzi z przydomowych kotłowni, nad którymi nikt nie ma kontroli. Mimo dużej świadomości w temacie ochrony środowiska wciąż są domostwa, gdzie śmieci codziennie pali się w zwykłych piecach.
Po pierwszym spotkaniu, które odbyło się we wtorek 18 października, nielicznie przybyli mieszkańcy odnieśli wrażenie, że wszystkiego nie powiedziano. - Myślę, że nie przedstawiono nam wszystkich aspektów oddziaływania na środowisko. PEC przedstawił, te które chciał, a pozostałe powiedziano nam, że są mało wrażliwe. Trzeba się z tym zapoznać – podsumował spotkanie Zenon Cieśla.
- Na część pytań uzyskaliśmy odpowiedź jednak czujemy niedosyt na temat spalania osuszonych osadów ściekowych i nie wyjaśniono jaki jest skład tego RDF-u – mówił po spotkaniu Remigiusz Guła.
Dla osób chcących poznać więcej szczegółów przygotowano kolejne spotkanie ze specjalistami z PEC i ZGiUK, gotowymi odpowiedzieć na wszystkie pytania. Odbędzie się ono 28 października o godzinie 13 w Galerii Łużyckiej w Lubaniu zaś termin składania uwag i wniosków mija 31.10.2016r.
Napisz komentarz
Komentarze