Tuż po godzinie 7 rano na ul. Legnickiej w Olszynie doszło do bardzo groźnego wypadku. W trakcie wymijania na łuku drogi pieszego, kierowca Renault Laguna, jadąc z dużą prędkością, uderzył w jadącego z naprzeciwka Forda Mondeo. Pisaliśmy o tym tutaj. Z relacji świadków wynikało, że sprawca kolizji ze złamaniami został przewieziony do lubańskiego szpitala. Kiedy my byliśmy na miejscu zdarzenia czytelnicy eLuban.pl już informowali o akcji straży miejskiej i policji na ul. Starolubańskiej w Lubaniu.
Jak się okazało, sprawca kolizji niemal natychmiast po przywiezieniu zbiegł ze szpitala przy ul Zawidowskiej.
- Około 8.30 ulicą Zawidowską przejeżdżał nasz patrol. Strażnicy zobaczyli mężczyznę, który szedł chodnikiem w kierunku centrum miasta. Zainteresowanie funkcjonariuszy wzbudził fakt, że człowiek ten był w slipach i koszulce, a w ręku ciągnął spodnie. Dodatkowo był zakrwawiony i w bandażach. Kiedy strażniczka podeszła do mężczyzny ten zaczął uciekać - opowiada nam komendant lubańskiej straży miejskiej, Jan Baniak. - W związku z tym strażnik pobiegł za mężczyzną w kierunku Starolubańskiej. Ten nie zdołał daleko uciec, po kilkudziesięciu metrach zatrzymał się i był agresywny wobec strażników. W pewnym momencie koło śmietnika znalazł krzesło i zaatakował krzycząc „ja cię k.. zabiję”. Strażnik zdążył jeszcze wezwać mężczyznę do zachowania spokoju, jednak widząc, że ten atakuje strzelił z paralizatora. Impuls elektryczny obezwładnił mężczyznę i dopiero wówczas uciekiniera udało się skuć. Na miejsce wezwaliśmy policję. Okazało się, że mężczyzna jest sprawcą wypadku i zamierzał zbiec ze szpitala by uniknąć odpowiedzialności – opowiada komendant.
Badanie alkomatem, nie wykazało w wydychanym przez mężczyznę powietrzu obecności alkoholu. W ocenie strażników zatrzymany mógł być pod wpływem innych środków odurzających - jego zachowanie podczas interwencji na to wskazywało. Teraz mężczyzna dodatkowo odpowie za czynną napaść na funkcjonariusza straży miejskiej.
Napisz komentarz
Komentarze