Pani Bożena samotnie wychowuje córkę, mieszkają w małym jednorodzinnym domku w miejscowości Włosień, w gminie Platerówka. We wrześniu ubiegłego roku zepsuły się drzwi wejściowe do ich domu i konieczna okazała się w miarę szybka wymiana.
Pani Bożena wykonała telefony do rożnych firm z otrzymanych od znajomych ulotek. Sprzedawca, z którym ostatecznie podpisała umowę pojawił się jako pierwszy. Na początku wszystko szło sprawnie. Obmiary, zamówienie, firma szybko podpisała umowę na sprzedaż ratalną. Zamówione drzwi miały być antywłamaniowe, ocieplane, na wymiar i w wybranym przez kobietę kolorze. Kwota na jaką Pani Bożena podpisała umowę ratalną to 3600 zł.
- Zależało mi na tym, aby zrobił te drzwi w miarę szybko. Podpisałam umowę i czekałam. Przyszło już do płacenia pierwszej raty, a drzwi nie ma - opowiada nam Pani Bożena - Dzwoniłam, prosiłam, najpierw kombinował, wymyślał rożne historie. Któregoś dnia zadzwonił, że wyrywają stare drzwi i wstawiają nowe. Szybko przyjechałam do domu, okazało się, że przywiózł drzwi zupełnie inne niż chciałam, podejrzewam, że komuś innemu nie pasowały więc chciał wcisnąć je mnie. Nie zgodziłam się na to.
Ponownie kobiecie przyszło czekać kilka tygodni. Pewnego sobotniego poranka w domu Pani Bożeny pojawili się monterzy, aby wstawić długo wyczekiwane drzwi. Przystąpili do pracy, wyrwali stare i zaczęli kuć ściany pod nowe. - Kiedy zobaczyłam, że ściany mi rozwalają, pytam, dlaczego kujecie przecież to miały być drzwi na wymiar. Panowie popatrzyli się na mnie i śmiać się zaczęli. - Jakie na wymiar? - powiedzieli. Ostatecznie kobieta postanowiła przystać na inny wymiar drzwi, bowiem te stare od kilku tygodni w ogóle nie chciały się już domykać.
W tym momencie historia powinna się zakończyć, okazało się jednak, że to dopiero jej początek.
- Po jakimś czasie znajomy przywiózł mi węgiel, kiedy zobaczył moje antywłamaniowe drzwi złapał się za głowę – opowiada kobieta. Jak twierdzi Pani Bożena mężczyzna na stronie internetowej jednego z okolicznych marketów budowlanych pokazał jej te same drzwi w cenie 700 zł. W dodatku „fachowcy” osadzili drzwi krzywo, a przy montażu wycieli nadproże. Nie pomagały prośby, a nawet jak twierdzi kobieta próbowano jej grozić. Pani Bożena w końcu zwróciła się do Powiatowego Rzecznika Praw Konsumenta. Dopiero dzięki jego radom udało się na firmie wymusić ponowny montaż drzwi i zwrot 2200 zł. W międzyczasie od drzwi odkleiły się uszczelki i popsuł się zamek, na którego naprawę kobieta wciąż czeka. Nie można powiedzieć, właściciel firmy kontakt z Panią Bożeną utrzymuje, jednak jego obietnice zwykle mijają się z rzeczywistością.
Okazało się, że kobieta z łatwością mogła uniknąć kłopotów. Wystarczyło wpisać w wyszukiwarkę internetową nazwę firmy i pojawiła się cała litania żali oraz pretensji osób oszukanych przez nierzetelną firmę. Oto niektóre z nich:
„Nie polecam! Najgorsza firma z jaką się spotkałem nie dotrzymują słowa Pan mydli oczy z dnia na dzień coraz to innymi wymówkami. Omijajcie ta firmę z daleka. Oszuści...”
„Przedsiębiorstwo jest wyjątkowo nierzetelne. Przede wszystkim po montażu okien możemy zapomnieć o serwisie gwarancyjnym. W przypadku zgłoszeń wad całkowita ignorancja klienta...”
„Pan wziął 200 zł zaliczki i od tamtej pory cisza. Minęły już ponad dwa miesiące. Mimo wielu prób kontaktu udało się to tylko dwukrotnie, za każdym razem kończyło się to obietnicami "zadzwonię jutro i się umówimy" Facet ewidentnie nie ma zamiaru wywiązać się z umowy.”
Zrobiliśmy rozeznanie, z którego wynika, że firma ma też zadowolonych klientów co zapewne pozwala jej funkcjonować wciąż na tutejszym rynku. Dlatego, aby uniknąć historii doświadczeń Pani Bożeny, polecamy korzystanie z możliwości jakie daje w dzisiejszych czasach internet. Sprawdzanie firm za jego pomocą to zaledwie parę kliknięć, które ustrzegą nas przed problemami, a nierzetelne firmy zmusi do zmiany swoich praktyk.
Jeśli jednak podpiszemy niekorzystną dla nas umowę możemy od niej odstąpić.
- Najlepszym sposobem zakończenia współpracy z takim nierzetelnym przedsiębiorcą jest odstąpienie od umowy. Odstąpienie powoduje, że umowę uważa się za niezawartą, a strony mają zwrócić sobie wszystko, co otrzymały. A więc także sprzedawca musi zwrócić zaliczkę - tłumaczy nam Jakub Kołtun, radca prawny z Lubania.
- Podejrzewam, że pokrzywdzona Pani zawarła umowę poza lokalem przedsiębiorstwa, tj. u siebie w domu, z przedstawicielem handlowym sprzedawcy. Ustawa o prawach konsumenta uprawnia do odstąpienia od umowy bez podania przyczyny w terminie 14 dni od dnia zawarcia umowy. Co ważne, to przedsiębiorca musi dać konsumentowi wzór odstąpienia od umowy. Wystarczy wysłać takie pismo listem poleconym, bez tłumaczenia swojej decyzji. Jeśli przedsiębiorca nie poinformował konsumenta o prawie odstąpienia, jest na to aż rok od zawarcia umowy. Jeśli natomiast konsumentowi takie prawo nie przysługuje, bo np. minął już termin, warto skorzystać z rękojmi za wady sprzedanej rzeczy – tłumaczy mecenas.
- Wówczas można żądać obniżenia ceny bądź odstąpić od umowy. Co istotne, sprzedawca może wymienić rzecz na wolną od wad. Jednak nie może to trwać w nieskończoność, a przy tak istotnej wadzie, jak opisana w artykule, oraz biorąc pod uwagę, że użytkować normalnie domu bez drzwi nie można, w mojej ocenie skutecznie można od umowy odstąpić. Na odstąpienie od umowy bądź żądanie obniżenia ceny z powodu wad mamy 2 lata od wydania rzeczy kupującemu – podsumowuje prawnik.
Napisz komentarz
Komentarze