Jak wynika z raportu Sytuacja na rynku consumer finance za III kwartał 2016 r., pieniądze z programu Rodzina 500+ są przeznaczane głównie na żywność i ubiór (42,6%). Na drugim miejscu znajdują się opłaty związane z przedszkolem lub ze szkołą (34,2%). Nieco mniej osób wydaje otrzymywane środki na edukację dzieci (32%). 16,2% Polaków zwiększa dzięki świadczeniom rodzinne oszczędności, a 11,8% z nas rezerwuje pieniądze na umożliwianie swoim pociechom rozwijania hobby i zapewnianie im rozrywki.
- To, że pieniądze są wydawane przede wszystkim na potrzeby podstawowe, nie jest zaskoczeniem. Nie dziwi również, że na dalszym miejscu znalazły się oszczędności. Wynika to z modelu oszczędzania Polaka. W końcu tylko 43% z nas ma jakiekolwiek oszczędności, podczas gdy średnia dla Unii Europejskiej to 57%. Poza tym tych zaoszczędzonych środków nigdy nie było u nas za dużo. Pamiętajmy też, że obecny rynek finansowy bynajmniej nie zachęca do oszczędzania. Ci, którzy oczekiwali, że program Rodzina 500+ nagle spowoduje jakiś boom na oszczędzanie, podeszli więc do tego trochę zbyt optymistycznie – mówi dr Mirosław Bieszki, doradca ekonomiczny Konfederacji Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce.
Co ciekawe, w przyszłości środki z programu część z nas chce wydawać na inne cele niż obecnie. 44,3% zamierza przeznaczać pieniądze na edukację, 44,1% – na opłaty związane z przedszkolem lub ze szkołą, 39,5% – na żywność i ubiór, 16,8% – na oszczędności, a 9,8% – na hobby i rozrywkę.
Wydaje się zatem, że w najbliższym czasie Program Rodzina 500+ nie zachęci Polaków do większego oszczędzania. Niewykluczone jednak, że w dalszej przyszłości się to zmieni. - Chcielibyśmy oszczędzać i będziemy oszczędzać. Ale nie jest to kwestia dwóch, trzech lat. Ja jestem zwolennikiem tezy, że niski dochód nigdy nie jest przeszkodą, aby gromadzić oszczędności. Problemem jest nasza tradycja oszczędzania: nie umiemy regularnie oszczędzać, nie potrafimy odkładać stałych kwot w ciągu miesiąca i brakuje nam konkretnych celów oszczędzania, takich jak życie na emeryturze czy ochrona zdrowia – uważa ekspert.
Napisz komentarz
Komentarze