Po wydarzeniach sprzed miesiąca Sąd Rejonowy w Lubaniu wobec 38-letniego Piotra K. zastosował trzymiesięczny areszt tymczasowy, jednak skazany odwołał się od wyroku do sądu drugiej instancji. Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze, uznał że nie ma przesłanek by sądzić, że mężczyzna stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia innych osób. W związku z tym po dwóch tygodniach od zdarzenia na ulicy Dąbrowskiego w Lubaniu Piotr K. wyszedł na wolność.
Niestety bardzo szybko okazało się, że decyzja sądu była błędna. Mężczyzna wkrótce po opuszczeniu aresztu zrobił awanturę w Olszynie. Groził tam rodzinie i zniszczył trzy samochody przy ul. Kolejowej, w tym swoje własne auto.
Przybyły na miejsce lekarz skierował mężczyznę do Wojewódzkiego Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Bolesławcu skąd ten po kilku dniach uciekł.
Jak udało się nam dowiedzieć został zatrzymany i osadzono go tam ponownie. Rodzina mężczyzny stara się o jego ubezwłasnowolnienie co w przyszłości pozwoli skierować go na leczenie bez jego zgody.
Zastanawia tylko beztroska wymiaru sprawiedliwości, bowiem przypadków kiedy osoby stwarzające zagrożenie opuszczają areszty nadspodziewanie szybko jest więcej i wcale nie trzeba daleko szukać. Kobieta, która niedawno, również w Olszynie, ugodziła swojego partnera nożem w brzuch, po kilku dniach cieszyła się już wolnością. Podobnie młody człowiek z Kościelnika, którego ucieczka skradzionym autem skończyła się jego spaleniem już na drugi dzień po zatrzymaniu chodził na wolności.
Napisz komentarz
Komentarze