Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
poniedziałek, 25 listopada 2024 18:32
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaCentrum Drewna Gryfów - Profesjonalny skład drewna

#OcalićOkoOlka

Trzyletni Oluś, zwany przez rodzinę „Olo” lubi literkę O. Rozpoznaje ją nawet w szyldach sklepów – mówi wtedy „O, o, o”! To nie czytanka z elementarza, to prawdziwa historia, podobnie jak prawdziwy jest wstrętny robak w oku – złośliwy siatkówczak, na który choruje Oluś. Mama i Tato nie poddają się, wiedzą, że na Olka czeka terapia, która pozwoli mu być zdrowym. Teraz wszystko zależy od tego, czy uda się zgromadzić fundusze na jego leczenie.
#OcalićOkoOlka

Już drugi rok trwa walka Olusia i jego rodziny. Wstrętny złośliwy nowotwór, który zaatakował oczko Olka, choć początkowo się kurczył, teraz rośnie. Oluś Szymański w 2014 roku był najmniejszym wolontariuszem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w swoim mieście. Dzielnie pomagał mamie i dziadkom zebrać pieniądze dla chorych, potrzebujących specjalistycznego wsparcia. Dziś ma trzy lata i sam bardzo potrzebuje pomocy. Tuż przed Wigilią 2015 roku, u Olka zdiagnozowano bardzo złośliwy nowotwór siatkówki.

Zaczęło się od tarcia oczka i jednego zdjęcia. Często denerwujemy się na to, że na zdjęciu oczy wychodzą czerwone. Mama Olka przeraziła się, kiedy zobaczyła, że na zdjęciu jedna ze źrenic jej kochanego synka jest biała. Na stronie internetowej przeczytała, że w taki sposób u małych dzieci dostrzec można siatkówczaka. Nie wolno wierzyć w to, co o zdrowiu przeczyta się w Internecie. Często są to strachy na lachy. I kupa śmiechu, gdy już wiemy, że panika była nieuzasadniona. Niestety tym razem szybko potwierdził się czarny scenariusz. Na wigilię rodzina przyjechała prosto z Centrum Zdrowia Dziecka z Warszawy, zdruzgotana.

– To tak, jakby grunt umknął spod nóg opowiada Gosia, mama Olusia. – W pierwsze urodziny wszyscy składali Olusiowi życzenia spełnienia marzeń. Ważne były zwykłe rzeczy, utrzymanie domu, nauka kolorów, praca, wypoczynek. Teraz od miesięcy ważne jest tylko jedno – walka z robakiem – rakiem – siatkówczakiem. Od chemii do chemii, od badania do badania. Lekarze z CZD bardzo szybko podjęli kroki i rozpoczęło się trwające ponad półtora roku leczenie. Za każdym razem, kiedy już nowotwór wydawał się dawać za wygraną, gdy już przez chwilę było normalnie, jak obuchem waliła wieść o kolejnej wznowie. Gdzieś po drodze były drugie i trzecie urodziny Olka, kolejne wigilie i już tylko jedno życzenie wypowiadane wśród łez – ocalić zdrowie, życie i oczko.

Jest Oluś, z oczami jak niebo. Mała, żywa iskierka, która śmieje się w głos, gdy widzi swoje ukochane duże lub małe pociągi. I są przed nim dwie drogi – niestety każda z nich jest zła. To tak, jakby na jednej siedział potwór – nowotwór, a na drugiej smok – amputacja oczka. Ale trzeba się ścigać z czasem i rakiem, bo on chce zabrać nie tylko oko…

Każdy rodzic postawiony przed takim wyborem dałby wszystko, by w tej pokrętnej logice choroby była jakaś trzecia droga. Bez potworów i smoków. Jak światełko w tunelu pojawił się list z deklaracją przyjęcia do kliniki doktora Abramsona. Tam skutecznie leczy się siatkówczaki, ratując oko, tam wyleczono już kilka tysięcy dzieci, w tym wiele znajomych. A przecież już w feralną wigilię, kiedy okazało się, że robak zagnieździł się w oku, cała rodzina była pewna jednego, właśnie tego: trzeba zrobić wszystko, co tylko jest możliwe!

Trzyletnie dziecko nie zdaje sobie sprawy, że ogromna kwota, którą trzeba zapłacić za leczenie jest jakaś przeszkodą. Że żeby on miał szansę, jego rodzice muszą prosić o pomoc, opowiadać o nim całemu światu. Że rodzice cierpliwie, z pokorą muszą czekać, czy świat zechce sprawić, by udało się uciec przed chorobą. I że zamiast spać, marzą, że za parę lat będą mogli opowiedzieć Olusiowi, jak cały świat ratował jego oczko.

– Na dniach powinien przyjść kosztorys od doktora Abrahmsona, wtedy otworzymy zbiórkę pieniędzy na portalu Siępomaga, który obiecał nam już wsparcie mówi mama Olusia. – To jest suma przekraczająca możliwości naszej rodziny i znajomych, możliwa do uzbierania tylko w taki sposób. Im więcej osób wie o zbiórce, tym lepiej, wtedy nawet małe kwoty zaczynają znaczyć bardzo dużo. Wszystkie szczegółowe informacje udostępniamy jak najszybciej na Olusiowej stronie na Facebooku. Jej nazwa to Ocalić Oko Olka.

Obecnie Olek jest podopiecznym Fundacji Dzieciom „Zdążyć z pomocą ”

Konto do wpłat:
BANK BPH S.A.
15 1060 0076 0000 3310 0018 2615
z dopiskiem 26195 Szymański Aleksander – darowizna na pomoc i ochronę zdrowia.
Wpłaty zagraniczne:
Kod SWIFT (BIC): BPHKPLPK
PL 48 10600076 0000321000196523
(darowizny w dolarach amerykańskich USD)
PL 11 10600076 0000321000196510
(darowizny w euro)
z dopiskiem 26195 Szymański Aleksander- darowizna na pomoc i ochronę zdrowia.
Dziękujemy!!!


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Adi 17.08.2016 23:07
Szanowna Pani Klementyno, drogi Panie Wolontariuszu.Bardzo chciałby, aby Pani i Pan pochwalili się swoimi osiągnięciami w pomaganiu bliźniemu, obdarowywaniu innych dobrym słowem czy chociaż ciepłym uśmiechem. Bardzo Was proszę dajmy sobie i innym szansę na zaistnienie w pozytywnej koegzystencji.Życzę Wszystkiego Dobrego.

Klementyna 13.08.2016 12:12
Przeczytałam w artykule,że dziecko było najmłodszym wolontariuszem owsiaka.Moim zdaniem rodzice powinni zwrócić się bezpośrednio do oszusta owsiaka o realną pomoc dla dziecka.To właśnie dzięki dzieciom hochsztapler owsiak dorobił się majątku,więc teraz niech wysupła odpowiednią kwotę pieniędzy na leczenie swojego wolontariusza

Wolontariusz 13.08.2016 12:51
Sama coś wysupłaj jadowita franco

Artur 13.08.2016 16:18
Ta "pani" chyba jest z PIS-u. Tylko oni mogą pisać takie bzdury.

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaZakład pogrzebowy ZGiUK Lubań
manukultura
Jarmark Radogoszcz
Andrzejki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaPizzeria Marezo Lubań
Reklama