Mateusz Szumlas – Mieszkaniec Świeradowa-Zdrój: - Już wcześniej kilkakrotnie informowałem o problemie zalewania ulicy 11 Listopada i okolicznych nieruchomości w Świeradowie, przy każdym większym opadzie. Największy problem w czasie ulew to wybijające studzienki kanalizacyjne, z których wylewają się ścieki zmieszane z wodą deszczową, roznosząc po ulicy fetor. W dniu dzisiejszym tj. 13.06.2016 r., po większych opadach deszczu ze studzienek wpłynęły na ulice kawałki kału, papier toaletowy, wkładki higieniczne oraz zepsute owoce. Po takiej ulewie mieszkańcy nie mogą otworzyć okien czy posiedzieć przed domem z powodu smrodu. Obawiać się też można problemów zdrowotnych, ponieważ regularnie wylewające ścieki mogą stwarzać zagrożenie epidemiologiczne. Z tym śmierdzącym problemem walczymy już od lat, ale władza nic z tym nie robi.
Bartosz Kijewski Radny Świeradowa-Zdrój - Ostatnie zalania pokazały że żarty się skończyły, woda z fekaliami podeszła ludziom pod domy. Intensywne krótkotrwałe opady deszczu w Górach Izerskich nie są nowością, a synoptycy przewidują nasilenie się ekstremalnych zjawisk pogodowych w najbliższym czasie. Niestety powyższy problem od lat jest lekceważony. Na jego rozwiązanie nie ma pieniędzy, jak twierdzi Burmistrz.
Dzisiejsze opady to kolejne w tym miesiącu, które władzom Świeradowa Zdroju przysporzyły problemów. Mieszkańcy przyzwyczaili się już do płotków na ulicy ogradzających wybijające studzienki, gorzej z turystami, którzy w górach szukają ciszy, spokoju i świeżego powietrza, a po drodze napotykają na fekalia rozlewające się po ulicach miasta i smród.
Napisz komentarz
Komentarze