O poranku, 25 maja uczniowie klasy I i III wyruszyli pieszo wraz z rodzicami i nauczycielami z Zespołu Szkół w Zarębie do Domku Myśliwskiego Koła Łowieckiego Nr 12 „Cyranka” w Lubaniu. Na miejscu przywitał ich sygnał łowiecki „Powitanie”, po którym zaproszono młodzież do stołu,
na którym można było zobaczyć sprzęt myśliwski m.in. lornetkę, wabiki, róg myśliwski, replikę strzelby skałkowej, nóż, torbę myśliwską.
Po krótkim przywitaniu Kolega Paweł Ossowski tłumaczył zebranym na czym polega zrównoważona gospodarka łowiecka. Opisano dzieciom model zarządzania zasobami naturalnymi, gdzie nadrzędną gospodarką jest gospodarka leśna i rolna nad łowiecką. W sposób zrozumiały dla dzieci objaśniono, dlaczego myśliwi polują, dlaczego jest to konieczne, dlaczego to właśnie przez działalność ludzi fauna i flora wymaga naszej pomocy.
Przykładem jest rodzimy Lis, gdzie działanie człowieka z pozoru pożyteczne stanowi zagrożenie dla lokalnego ekosystemu. Poprzez działalność człowieka, który zaczął podawać szczepionkę przeciw wściekliźnie przyczynił się do znacznego zredukowania ognisk wścieklizny w całym kraju. Kosztem tego działania jest wymykająca się spod kontroli populacja tego drapieżnika. Jak wiadomo lis jest wszystkożerny i z dużym powodzeniem poluje intensywnie na zwierzynę drobną (zając, bażant, kaczki) oraz powoduje znaczne szkody w hodowlach drobiu. Przedstawiono dzieciom również zależność przyczynowo-skutkową jaką niesie za sobą urbanizacja terenów podmiejskich, mechanizacja rolnictwa i zwyczajnie ludzka bezmyślność.
Po krótkim wykładzie zaczęły się wyczekiwane przez dzieci zabawy. Dzieci zostały podzielone na drużyny (Liski, Borsuczki, Szopki Pracze, Jenotki i Wydry).
Pierwszym zadaniem było poszukiwanie małych piskląt bażantów. Mama bażant (kura) uciekała przed latającym Myszołowem i nie mogła z powrotem odnaleźć swojego potomstwa. Drużyny miały za zadanie odnaleźć jak najwięcej piskląt. Dodatkowym utrudnieniem był wydawany przez wabiarza przestrach bażanta, po którym wszyscy mieli się chować. Drugą zabawą było podkradanie się do starego dzika (w tym przypadku myśliwego), gdzie dzieci miały niepostrzeżenie podejść do buchtującego dzika. Gdy „dzik” się obracał dzieci miały pozostać w bezruchu. Trzecią zabawą było rozpoznawanie odgłosów zwierząt, które za pomocą wabika imitował Kolega Paweł. Dzieci wraz z rodzicami musieli odgadnąć właściwy gatunek. Następnie dzieci mogły samodzielnie upiec kiełbaski przy ognisku lub skorzystać z cygańskiego rusztu. Ku zaskoczeniu myśliwych, dzieci szybko poradziły sobie z zapasami kiełbasek, chleba i keczupu. Na szczęście uruchomiono rezerwy i każdy mógł najeść się do woli. Kolega Wiesław Uczciwek oprowadził gości po Domku Myśliwskim opowiadając o historii Koła Łowieckiego. Bardzo chętnie odpowiadał też na ogrom wszystkich pytań bardzo ciekawych dzieci i dorosłych.
Na koniec dzieci podziękowały mamom i tatom śpiewając Sto lat. Następnie wszyscy przy akompaniamencie akordeonu zaśpiewali Pojedziemy na Łów. Każdy otrzymał drobne upominki i z uśmiechem dzieci wróciły do szkoły. Jak zapewnił nas Łowczy Koła Kolega Władysław Sokołowski odpowiedzialny z ramienia Zarządu Koła za współpracę z szkołami, że nie jest to ostatnie spotkanie z myśliwymi Koła Łowieckiego Cyranka. Dzieci wraz z rodzicami i swoimi wychowawcami zostały zaproszone na kolejne spotkanie z okazji obchodów Święta Myśliwych, Św. Huberta. Tak dobrze rozwijająca się współpraca to efekt kilkuletnich działań w tym zakresie które zapoczątkował Kolega Bogdan Kulszewicz.
Dzięki przychylności Dyrektora szkoły Pana Jacka Adamskiego oraz zaangażowaniu Pań Klaudii Kamili Antończyk-Ossowskiej i Haliny Zięby. Myśliwi mogli podzielić się cząstką swoich zadań i po części przybliżyć społeczeństwu efekty swojej niejednokrotnie niedocenianej roli na rzecz dobra wspólnego jaką jest Ochrona Ojczystej Przyrody. W imprezie uczestniczyło ok. 32 uczniów, 23 rodziców.
Darz Bór!
Napisz komentarz
Komentarze