Udało się nam porozmawiać z teściem kobiety, który również widział zwierzaka.
- Dokładnie widziała go synowa. Zobaczyła niedźwiadka przez okno w kuchni, był zaraz za płotem posesji. Przyjechałem o godzinie 7.30 i musiałem go spłoszyć, bo kiedy wszedłem do domu synowa mnie zawołała do okna i zobaczyłem go jak biegł w stronę krzaków, w których po chwili zniknął. Trudno mi uwierzyć w to co widziałem, ale na pewno nie był to dzik ani borsuk. W dodatku biegł w charakterystyczny sposób. Był takiej wielkości, że gdyby stanął na tylnych łapach sięgałby mi do piersi.
Jak opowiada mężczyzna, synowa jest niemal pewna, że był to mały niedźwiadek, bo obserwowała go dobrą chwilę. Niestety nie zrobiła zdjęcia bo dosłownie ją zamurowało. - Mówi, że stała zafascynowana i tylko patrzyła, nawet nie pomyślała o zrobieniu zdjęcia – opowiada mężczyzna.
Właściciel posesji o zdarzeniu powiadomił Straż Miejską i Nadleśnictwo Świeradów-Zdrój.
- Faktycznie otrzymaliśmy takie zgłoszenie, jednak wysłani na miejsce strażnicy niczego nie znaleźli – mówi nam Jan Baniak komendant SM w Lubaniu – apelujemy o zachowanie ostrożności podczas spacerów na wypadek gdyby ta informacja się potwierdziła.
Ulica Polna położona jest na obrzeżach miasta. W pobliżu znajduje się wielohektarowy poligon wojskowy i Wielki Lubański Las. Na tym terenie niedźwiedzie nie występują więc, albo zwierzę komuś uciekło, albo zostało pomylone z innym gatunkiem. Ostatnimi czasy w Lubaniu był cyrk Juremix. Zadzwoniliśmy do właścicieli z pytaniem czy przypadkiem nie zgubili niedźwiadka – Nie, nie, my żadnego niedźwiadka nie mamy. Mamy tylko pudelka i przedstawiamy program teatralny – usłyszeliśmy od właścicieli.
Zwróciliśmy się z pytaniem do Nadleśnictwa Świeradów-Zdrój. Jakie zwierze można pomylić z małym niedźwiadkiem? - Mógł się pojawić rosomak, ale tu nie pasuje kolor. Poza tym rosomak również nie był widziany na naszym terenie - mówi dla portalu eLuban.pl Zygmunt Czajka z Nadleśnictwa Świeradów-Zdrój, który zajmuje się łowiectwem. - Nasze rozważania powinny iść w kierunku skąd się ten niedźwiedź tu wziął, a nie czy to jest niedźwiedź. Pamiętać trzeba, że w Czechach mają większą liberalność jeśli chodzi o hodowlę dzikich zwierząt i być może uciekł z prywatnej posesji bądź został skradziony i pozostawiony. O tej porze roku dla niedźwiadka przewędrowanie kilkudziesięciu kilometrów przez lasy nie stanowi problemu. Ponieważ sam nie potrafi polować zbliża się do siedlisk ludzkich, bo tam znajdzie coś do jedzenia. Takie są moje przypuszczenia – mówi Zygmunt Czajka.
Jak twierdzi leśnik należy zachować ostrożność, bowiem w sytuacji zagrożenia nawet tchórzliwy pies zaatakuje. Jednak jeżeli nie zaskoczymy niedźwiadka będzie się chował i uciekał nie mając w zamiarze agresywnych zachowań. - Dobrze by było, gdyby komuś udało się go sfotografować, bo jak na razie nie mamy żadnej dokumentacji fotograficznej – kończy leśnik.
Ostatnimi laty w nasze lasy powracają gatunki, które przez lata nie były widziane. Wilki, borsuki, rzeki opanowują bobry, są to jednak gatunki, których możemy się spodziewać. Obecność niedźwiedzia brunatnego jest sporym zaskoczeniem, choć nie tak dużym jak w lipcu ubiegłego roku obecność pumy w okolicach Białej Podlaskiej.
Napisz komentarz
Komentarze