Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
sobota, 23 listopada 2024 21:34
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaCentrum Drewna Gryfów - Profesjonalny skład drewna

Najlepsi juniorzy w Polsce

Zapraszamy do lektury wywiadu z braćmi Kusto. Robert i Rafał są zawodnikami klubu sportowego Orka Lubań. Pływacy podczas ubiegłotygodniowych mistrzostw Polski 18 i 17 - latków zdominowali konkurencje w stylu klasycznym. W trzech startach na 50, 100 i 200 metrów stylem klasycznym zdobyli sześć medali trzy złote i trzy srebrne. Udowadniając tym samym, że  są najlepszymi juniorami w Polsce.
Najlepsi juniorzy w Polsce

Zaczniemy od początku. Kim chcieliście być w dzieciństwie? Mieliście takie myśli?

Rafał Kusto: Ja miałem. W przedszkolu przyszli do nas z jakiejś gazety i pytali kim chcielibyśmy zostać.  Powiedziałem, że chciałbym zostać policjantem albo żołnierzem. Mamy jeszcze gdzieś w domu wycinek z tej gazety. Wtedy często bawiliśmy się plastikowymi karabinami, takie mieliśmy zainteresowania.
Robert Kusto: Nie przypominam sobie żebym w dzieciństwie miał plany na przyszłość, samo wyszło.

Kiedy zaczęliście pływać?

Rafał: Ja zacząłem w pierwszej klasie.
Robert: Ja w drugiej, razem zaczęliśmy pływać, czyli 10 lat temu.

O której zaczyna się wasz dzień?

Rafał: Na 5:15 jest nastawiony budzik. Tata wstaje i nas budzi. My się przygotowujemy, tata robi śniadanie. Szybkie wyjście z psem i idziemy do kolegi, sąsiad też jeździ z nami rano na basen. O 6:10 wchodzimy do wody. Pływamy do 7:30. Na ósmą szkoła, czasami zajęcia rozpoczynają się przed dziewiątą, wtedy wracamy do domu i jemy drugie śniadanie. Więc później szkoła na ósmą, dziewiątą czasem dziesiątą. Wracamy gdzieś tak o 14.

Poczekajcie, to szkoła się do was dostosowuje?

Robert: Nie. Po prostu są dni, kiedy mamy raz na dziewiątą raz na ósmą, a innym razem na dziesiątą. To my musimy się dostosować.
Rafał: Na przykład Szkoły Mistrzostwa Sportowego treningi mają na ósmą i dopiero na 10:30 jest szkoła. U nas trzeba dostosować basen do szkoły.

Później popołudniowa sesja?

Robert: Dokładnie, na 15: 30 do 17:30 basen. Teraz trener chce żebyśmy przychodzili na 15 robić jakąś salę, na pewno się uda. 
Rafał: W czwartek rano i w sobotę mamy jeszcze siłownię.

Macie sukcesy więc chyba to jeszcze lubicie.

Rafał: No pewnie. Na początku po sukcesie jest bardzo fajnie, jest duża motywacja do ciężkiej pracy, ale potem z czasem, kiedy nie ma zawodów zaczyna się nudzić, robi się to bardzo monotonne. Ale z każdym nowym sukcesem jest nowa motywacja, nowa siła do pracy.
Robert: Tak jak mówi Rafał z czasem entuzjazm spada, ale są urozmaicenia takie jak obozy, zawsze jest weselej i czuje się, że nie jest się w tym samemu.

Z tego co mówił trener, treningi na basenie są bardzo monotonne.

Rafał: Tak są trochę monotonne, no bo co, ściana - ściana. No, ale wdraża się jakąś technikę, można z tego czerpać przyjemność, ale trzeba umieć. No i trzeba to kochać, bo ciężko robić coś czego się nie kocha i to dwa razy dziennie.

Interesujecie się innymi sportami?

Robert: Obejrzeć w telewizji to tak, jakiś tenis, snooker albo coś takiego, usiąść z rodziną przed telewizorem i pooglądać. Często na wf ie gramy w piłkę, ręczna, siatkówkę, koszykówkę. Nożna średnio, bo to bardzo kontuzjowany sport.

Na ostatnich Mistrzostwach Polski w Lublinie zdobyliście kilka krążków. Zauważyłem, że po dekoracji moczycie je w basenie. O co chodzi?

Rafał: To taki zwyczaj pływaków, chodzi o to żeby medal zapamiętał wodę, w której został wygrany, tak samo do pucharu nabiera się wody, taki jest zwyczaj. Tym razem nie było pucharów więc moczyliśmy medale.

Są jeszcze jakieś zwyczaje?

Robert: Na przykład przed startem wszyscy się klepią po mięśniach. Niby to pobudza krążenie, ale to raczej nie jest udowodnione, to chyba bardziej na głowę działa.

Żaba to wasz koronny styl, w czym jeszcze jesteście mocni?

Robert: Dwa lata temu na letnich mistrzostwach miałem srebrny medal stylem motylkowym na długim basenie. Mam dwa brązowe medale za 50 kraulem, z pierwszych i trzecich mistrzostw zimowych.
Rafał: Ja raczej zdobywam medale pływając samą żabą, ale potrafię też dobrze popłynąć zmiennym na 100 i 200m. Na mistrzostwach do finałów spokojnie bym się zakwalifikował, ale żeby zdobywać medale to raczej nie. Żaba jest tak ustawiona, że w trzy dni mistrzostw w każdy dzień jest inna żaba więc kolidowało by mi to z innymi startami. Uważam, że żaba jest moim koronnym stylem i nie chcę się kłopotać innymi startami, wolę się skupić na tym jednym starcie każdego dnia i po prostu dobrze go popłynąć.

Podczas ostatnich zawodów komentator cały czas podkreślał, że na basenie rywalizowaliście tylko między sobą. Czy podobna rywalizacja jest też w domu?

Rafał: Większa rywalizacja jest na basenie. Nawet na treningach, jak pływamy razem, porównujemy swoje czasy, kto szybciej kto wolniej. Pływamy praktycznie na tym samym poziomie raz wygra jeden raz wygra drugi. Jeden ma lepszą formę, drugi czasem trafi trochę gorzej, no ale ścigamy się - to jest sport i wygra lepszy. 
Robert: Kiedy mamy na treningach, ćwiczenia sprinterskie na 25, 50 czy nawet 100m. Jak płyniemy obok siebie jest adrenalina i dodatkowa motywacja. Jeden chce dorównać drugiemu i wtedy jest prawdziwy wyścig.

Stąd na zawodach pobijanie rekordów Polski?

Rafał: Można tak wywnioskować, ale to raczej dobre przygotowanie.  Treningi to podstawa, jeżeli nie byłoby systematyczności to rekordów i wyników również by nie było.

Na olimpiadę chcecie teraz czy za cztery lata?

Rafał: Fajnie by było teraz.  
Robert: Teraz to marne szanse, bo to już w tym roku. Wyniki musiałyby być na mistrzostwach seniorów, a to jest już w maju.
Rafał: Będzie ciężko, bo wiadomo wszyscy ciężko trenują bo to jest ich jedyny cel. Każdy chce się zakwalifikować na tę olimpiadę, a my mamy jeszcze po kolei kilka innych fajnych zawodów, na które możemy pojechać omijając właśnie olimpiadę, na którą są małe szanse. 
Robert: Jeżeli dalej będzie szło jak idzie, za cztery lata jest bardzo realna szansa i może do Tokio pojadą bracia.

W swoich kategoriach wiekowych w Polsce jesteście jedynkami. Powiedzcie jak to wygląda w skali Europy?

Rafał: W ubiegłym roku na mistrzostwach Europy 15 i 16 latków w Tibilisi, na 200m klasykiem byłem drugi za Włochem. I jako Polska sztafeta 4 x 100 zmiennym byliśmy na trzeciej pozycji, a na 100m klasycznym byłem czwarty.
Robert: Jeszcze nie byłem na takich zawodach jak Rafał, ale w europejskim rankingu mam trzeci czas w kategorii 18 lat i młodsi na 100 żabą. Na 200 m mam czwarty czas. Za to Rafał na 200 m klasycznym w kategorii 18 lat i młodsi ma pierwszy czas 2.08 i jest on lepszy o 2 sekundy od tego drugiego, który ma 2.10. 
Rafał: To dopiero jest początek sezonu więc wszystko może się zmienić, nie mniej, to fajny początek.

Rozmawiam z waszymi kibicami, wszyscy was chwalą i co najważniejsze nie robią ciśnienia na Olimpiadę w Rio, w większości zdają sobie sprawę, że macie jeszcze czas.

Rafał: To dobrze, bo to często odnosi odwrotny skutek. Jak ktoś nam mówi, że już to wygraliście, że on wie lepiej, to wszystko się zaostrza. Każdy tak mówi bo che dobrze, ale można być liderem i przegrać, może coś nie pójść, może nie wpaść forma, można zostać zdyskwalifikowanym. Ja wtedy się spinam bo wiem, że muszę to wygrać, jest większy stres. A jak ktoś mi mówi Rafał co będzie to będzie wtedy jest lepsze nastawienie i pływa się na luzie. A tak pływa się lepiej.

Dziękuję za rozmowę i życzę kolejnych sukcesów.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Andrzej 22.03.2016 08:09
Brawo ! Trzymam za was kciuki !

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaZakład pogrzebowy ZGiUK Lubań
manukultura
Chagall
Jarmark Radogoszcz
Andrzejki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamadotacje rpo
Reklama
ReklamaPizzeria Marezo Lubań
Reklama