Wczorajszego wieczora około godziny 20.40 dwie mieszkanki kamienicy przy ul. Starolubańskiej wyczuły swąd dymu na klatce schodowej. Jedna z pań o interwencję poprosiła męża, gdyż mieszkanie z którego czuć było dymem należy do mieszkańca, który jest niepełnosprawny i ma problemy z samodzielnym poruszaniem się.
- Kiedy otworzyłem drzwi było tam pełno dymu. Okazało się, że ogień zaprószony został w wanience ze śmieciami, która stała pod drewnianą ławą. Kiedy ją wynosiliśmy pojawiły się pierwsze płomienie. Jeszcze chwila i doszłoby do tragedii - mówi mieszkaniec kamienicy.
Na miejsce została wezwana straż pożarna i pogotowie. Według mieszkańców kamienicy, kiedy mężczyznę zabierało pogotowie był lekko podtruty dymem.
Jednak tym co wszystkim rzuciło się w oczy był bardzo zły wygląd sąsiada – W ubiegłym roku ten Pan jeszcze samodzielnie chodził teraz jak go zabierali był to cień mężczyzny, może ważył ze 40 kilo. Był w tak złym stanie, że załatwiał się do łózka. Tragedia! - mówią mieszkańcy kamienicy - On ma syna, jednak ten się nim nie opiekuje. Nikt tu do niego nie zagląda, przynajmniej my tego nie widzieliśmy, ani MOPS ani z urzędu miasta. - twierdzą sąsiedzi.
Z pytaniem o poszkodowanego lokatora zwróciliśmy się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, jednak dzisiejszego dnia nie było osoby, która byłaby upoważniona do udzielenia nam jakichkolwiek informacji. Z kontekstu rozmowy dowiedzieliśmy się, że mężczyzna jest zanany pracownikom socjalnym. Otrzymaliśmy też zapewnienie, że MOPS niezwłocznie podejmie w tej sprawie interwencję.
Napisz komentarz
Komentarze