- To wszystko przez przyduchę. Padło kilka leszczy i amurów, które wpuszczaliśmy tam jesienią – mówi sekretarz PZW z Lesnej Tomasz Mąka – na Zielonym do wody opada bardzo dużo liści. One tam gniją i woda gazuje. Dodatkowo jezioro zamarzło i woda nie była odpowiednio dotleniona. Kiedy lód był grubszy robiliśmy odwierty, później pokrywa lodu zrobiła się tak cienka, że nie sposób było na nią wejść.
Już podejmowane są pierwsze kroki do poprawienia sytuacji na Zielonym. W pierwszej kolejności zbiornik zostanie przeskanowany echosondą, aby sprawdzić ile znajduje się tam ryb. Kolejnym krokiem jest podjęta uchwała o wystąpienie w marcu do ochrony środowiska o zgodę na wycięcie kilku drzew nad brzegiem zbiornika.
Napisz komentarz
Komentarze