Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
sobota, 23 listopada 2024 19:11
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaCentrum Drewna Gryfów - Profesjonalny skład drewna

Czuję się pewniej

Trener zespołu PGE Turowa na konferencji prasowej opowiedział o kilku aspektach, które dotyczą zarówno meczu z Polfarmexem Kutno, jak i nieobecności Damontre Harrisa, czy swoich coraz żywszych reakcjach przy lini bocznej boiska.
Czuję się pewniej

O sile podkoszowej Kutna…

Kutno jest obecnie najlepiej zbierającą drużyną ligi. Ich siła fizyczna jest ogromna. Może nie ma tyle wzrostu, ale jest siła i moc Frasera i Johnsona. Ich gracze na pozycjach 2/3 to są gracze po prawie dwa metry wzrostu, więc są mocni w tym elemencie. Nie wiem czy obecność Damontre by dużo tutaj zmieniła, bo całkiem nieźle zastawialiśmy. Na pewno zabrakło jego zbiórek. Zazwyczaj mieliśmy około 11-12 zbiórek w ataku, dziś tylko 6. Kilka ponowionych akcji mogłoby dać nam zwycięstwo, właściwie jedna nawet. Na pewno na dłuższą metę ciężko będzie w ten sposób funkcjonować. Podziękowania i gratulacje dla chłopaków, że podjęli rękawicę i starali się walczyć fizycznie, ale na pewno by się ktoś przydał. Powiem szczerze, że jeżeli będzie tylko przychylność władz w klubie, to będziemy kogoś szukać.

O braku Damontre Harrisa…

Harrisa na parkiecie z nami nie ma i w tym momencie traktuję to tak, jakby go nie było i nie będzie. Na pewno powrót Piotrka Niedźwiedzkiego będzie się wiązał z tym, że przynajmniej na treningu będziemy mogli funkcjonować w miarę normalnie z piątką, ale też jest to za mało. Jeżeli będzie zgoda i chęci, to będziemy szukać kogoś.

O błędach sędziowskich…

Sędziowie to są też ludzie. Tak jak zawodnicy czy trenerzy czasami popełniają błędy, tak samo sędziowie mogą popełnić błąd. Koszykówka to szybka gra i czasami trzeba podjąć decyzję w ułamku sekundy. Teraz możliwości techniczne pozwalają na weryfikację, ale też nie w każdym momencie. Praca sędziego nie jest łatwa.

O coraz żywszych reakcjach na ławce…

Coraz swobodniej czuje się w roli pierwszego trenera. Potrzebowałem też troszkę czasu, aby z tego asystenta, który trochę inaczej pracuje niż pierwszy trener, aby wejść znowu w buty pierwszego trenera. Myślę, że w swojej wcześniejszej pracy potrafiłem wybuchnąć, często też miałem też jakieś nerwowe sytuacje z sędziami na meczach. Z doświadczeniem i wiekiem zaczynam to coraz bardziej opanowywać, ale nie ukrywam też, że człowiek czasami potrafi się zdenerwować, jeżeli są sytuacje, które omawiamy i później tego nie egzekwujemy. Zawodnicy to też ludzie i każdy popełnia błędy, ale jeżeli chodzi o mnie, to powoli zaczynam się czuć pewniej i swobodniej w roli, którą teraz mam.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaZakład pogrzebowy ZGiUK Lubań
manukultura
Chagall
Jarmark Radogoszcz
Andrzejki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaPowiat Lubań
Reklama