Demonstranci pokojowo apelowali do niemieckiej klasy politycznej o zmianę polityki imigracyjnej. Mieszkańcy Goerlitz wyszli na ulice całymi rodzinami. Protest przebiegał spokojnie i bez większych incydentów, według niemieckiej policji zatrzymano jedną osobę. Demonstranci nieśli hasła „Ali do domu”, „Zabierzcie ze sobą Angelę” i skandowali hasła wyśmiewające ruch Antifa, który kilka godzin wcześniej zorganizował kontrdemonstrację, ta zgromadziła jedynie 150 uczestników.
- Tutaj przyszli ludzie, którzy po prostu martwią się o swoją ojczyznę. Chcemy przekazać aparatowi państwowemu, że sytuacja w Niemczech nie jest dobra, że nie zgadzamy się z polityką Pani Merkel. Prawdziwym uchodźcom, szukającym schronienia przed okrucieństwem wojny trzeba pomóc, ale pasożyty które przybywają do naszego kraju tylko po to aby wykorzystać system socjalny powinny wrócić do swojego kraju. Postrzeganie nas jako nazistów jest obraźliwe i krzywdzące, nie jesteśmy nimi. Mówiono nam, że imigranci uciekają przed wojną i prześladowaniami, a w 80% mamy do czynienia z mężczyznami między 14 a 25 rokiem życia, którzy z pewnością mieli do czynienia z bronią i należą bądź będą należeć do ISIS. - mówił uczestnik Jens Jäschke.
Wczorajszy marsz nieszczęśliwie zbiegł się z atakiem terrorystycznym w Paryżu. Protestujący, na znak solidarności z narodem francuskim, minutą ciszy uczcili pamięć ofiar.
Również przedstawicielka organizacji PEGIDA IN POLEN (red. Patriotyczni Europejczycy przeciw Islamizacji Zachodu), Alicja Luz rozpoczęła swoje wystąpienie nawiązując do sytuacji we Francji: -Jestem tutaj jako przedstawiciel polskiej PEGIDY, ale zamiast polskiej flagi pokażę flagę francuską na znak solidarności z Francuzami. Wszyscy mamy otwarte oczy, widzimy co się dzieje, niestety oprócz naszych polityków. Teraz mamy problem europejski, jeżeli nie będziemy walczyć razem, łączyć sił, to będziemy tego bardzo żałować. Celem polityki jest zamieszanie, skłócony i podzielony naród. Ludzie, którzy milionami tutaj przyjeżdżają przynoszą swoje wzorce, kulturę i nie dopasowują się. Nikt z polityków się nie zastanawia – uchodźcy przybędą, ale dokąd? Gdzie? Jak? Co ci ludzie mają robić w namiotach?
O potrzebie wspólnych działań mówili również Polacy uczestniczący w demonstracji: - Jesteśmy ze Zgorzelca, ale przyjechaliśmy tutaj jako Europejczycy, bo czujemy się zagrożeni i musimy być solidarni. Niestety nie ma wspólnych działań, a przecież Goerlitz i Zgorzelec to miasta partnerskie. Mimo, że jest tu wielu Polaków, to brakuje solidarnych głosów z obu stron granicy, nawet nie widać polskich flag. Szkoda.- mówił Zbigniew Juszkiewicz.
To nie pierwsza demonstracja sprzeciwu na ulicach Goerlitz, przed miesiącem podobna demonstracja zgromadziła 1000 osób, wczorajsza już niemal 3000. Podobne marsze odbywają się w Dreźnie i innych miastach Niemiec.
Wczorajsze zgromadzenie było pokojową demonstracją, a organizatorzy wielokrotnie podkreślali, że to co się dzieje nie ma nic wspólnego z faszyzmem. Manifestację zorganizowała grupa Goerlitz Bewegt Sich, demonstranci wyruszyli z Postplatz i przeszli ulicami: Berliner Str., Hospitalstrasse i Jakobstrasse.
Dwie godziny wcześniej w tym samym miejscu odbyła się kontrmanifestacja zorganizowana przez inną grupę mieszkańców miasta. „Görlitz bleibt fit“ (red. Goerlitz pozostaje sportowe). Demonstranci szli z hasłami nawołującymi do tolerancji, różnorodności, człowieczeństwa, zrozumienia i solidarności z uciekinierami. Ta demonstracja zgromadziła jednak jedynie 150 osób. Podczas wieczornego marszu zauważalnymi znakami po wcześniejszej manifestacji były na ulicach wypisane kredą hasła.
Napisz komentarz
Komentarze