Chodzi o groby murowane, za które obowiązują inne opłaty niż za groby ziemne. - O ile za groby ziemne pobiera się opłatę co 20 lat, to murowane dotyczy dzierżawa wieczysta. Tymczasem w Olszynie i Biedrzychowicach groby murowane dwupoziomowe traktowane są tak jak ziemne – podkreśla Stanisław Wisłocki, który nieprawidłowości się dopatrzył.
To, że olszyński PUK pobiera opłaty niezgodnie z prawem wynikło przy okazji pochówku szwagra Pana Stanisława, w maju tego roku. Uiścił on opłatę za wjazd na cmentarz firmy kamieniarskiej, która miała rozebrać nagrobek przed pochówkiem. Jak twierdzi, nikt bramy nie otworzył. - Kamieniarze po prostu wnieśli narzędzia na teren cmentarza bo nie mogli dłużej czekać – opowiada.
Po ceremonii złożył do PUK pismo o zwrot 108 zł. Odpowiedź była odmowna, według urzędników, firma kamieniarska na cmentarz wjechała w celu ponownego zamknięcia grobowca. Sam prezes PUK Wojciech Gołyga w odpowiedzi na złożone zażalenie potwierdza, że osobiście widział firmowy samochód przy grobie zmarłego szwagra. - to ciekawe! W sobotę, kiedy był umówiony montaż, byliśmy obecni przy zamykaniu grobowca. Na pewno nikt bramy nie otwierał, jesteśmy tego pewni, z miejsca gdzie staliśmy jest ona doskonale widoczna – odpowiada Pan Stanisław.
Cała sytuacja zdenerwowała Pana Stanisława, który dzięki temu przyjrzał się otrzymanym z PUK dokumentom. Tam dopatrzył się o wiele poważniejszego uchybienia. Grób murowany dwupoziomowy (to ważne), o którym mowa w posiadaniu rodziny był już od 14 lat, kiedy pochowano tam innego członka rodziny i już wtedy uiszczono za niego opłatę. Według ustawy (Dz.U. 1959 Nr 11 poz. 62 art. 7.1 pkt3) wobec grobów murowanych nie ma zastosowania przepis zobowiązujący do uiszczania opłaty za miejsce grzebalne co 20 lat. A właśnie taką pozycję Pan Wisłocki na swojej fakturze znalazł.
- Złożyłem do PUK pismo, w którym zażądałem zwrotu nadpłaconej kwoty 453,6 zł. W odpowiedzi Pan Prezes Gołyga stwierdził, że opłatę pobrał w sposób prawidłowy i zgodny z prawem powołując się na Uchwałę Rady Miejskiej w Olszynie (Nr XIII/54/2013) – opowiada Pan Stanisław – to jest śmieszne on uchwałę rady gminy stawia ponad ustawę. Moim zdaniem Uchwałę celowo tak skonstruowano, aby ukryć tę opłatę i zwiększyć dochód spółki. - dodaje - Całe pismo prezesa podważało moje racje, co więcej zakończyło się sugestią, abym zaznajomił się z regulaminem cmentarza w Olszynie i ubezpieczył nagrobki bliskich, bowiem miasto i spółka nie odpowiadają za szkody poczynione przez siły wyższe lub wandali! Podbił to własną pieczątką i podpisał! Nie wytrzymałem, na to stwierdzenie złożyłem doniesienie do prokuratury o groźby karalne pod moim adresem.
Pana Wisłockiego „trafił szag”, jako że całe życie pracował na stanowisku kierowniczym i pisma pisać potrafi, przyjrzał się jeszcze dokładniej działaniom spółki i złożył szereg skarg. Skargi skierował do Zarządu PUK w Olszynie, Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Lubaniu i Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu wtykając szereg błędów w działalności prezesa Gołygi. Od spalania śmieci za ogrodzeniem cmentarza, mimo pobieranej opłaty za wywóz nieczystości, do łamania norm podczas przechowywania zwłok w cmentarnej kaplicy.
Na postawione zarzuty znajdujemy odpowiedź w piśmie zarządu PUK, które Pan Wisłocki otrzymał w połowie października. - Większość moich roszczeń odrzucili w tym skargę na spalanie śmieci. Twierdzą, że podpalili je nieznani sprawcy. Skargę na groźby skwitowali tym, że ubezpieczenie jest dowolne i nie odpowiadają za poczynione szkody. Skargę na niewłaściwe używanie kaplicy, w której brak bieżącej wody odrzucili twierdząc, że zgodnie z wytycznymi PSSE w Lubaniu, mają czas do 2017r. na doprowadzenie wody – opowiada Wisłocki - Rację przyznali mi natomiast odnośnie niesłusznie pobranej opłaty za pochówek w grobie murowanym i pieniądze te mi zwrócili.
W związku z tym udaliśmy się do Prezesa olszyńskiego PUK, Wojciecha Gołygi, aby ustosunkował się do całej sprawy.
Według słów prezesa Uchwała Rady Miejskiej dotyczy opłat za miejsce grzebalne i w wypadku grobu murowanego podwójnego wynosi 600 zł. na 20 lat, co już sprzeczne jest z ustawą. PUK buduje groby murowane dwuosobowe i sprzedaje rodzinie bez miejsca grzebalnego i faktycznie taka pozycja w cenniku olszyńskiego PUK istnieje. Z słów prezesa wynika, że aby ulżyć rodzinie opłata dzielona jest na dwa i przy pierwszym pochówku obciąża się rodzinę połową tej kwoty czyli 300 zł. Po czym słyszymy z ust prezesa – po pierwszym pochówku zamykamy grób na lat 20 i nie ponosimy już żadnej opłaty. Bo jakby ktoś wykupił na lat 40 to dla nas jest korzystniejsze od razu bierzemy pieniądze i przy drugim pochówku już tej opłaty nie pobieramy, ale gorsze jest to dla tego kto płaci, bo w tym momencie musiałby zapłacić 1200 zł.
I w ten oto sposób sam prezes odpowiada nam na pytanie jak działa mechanizm naciągania rodzin zmarłych. Co do pozostałych zarzutów prezes podtrzymał stanowisko Rady Nadzorczej, a zachowanie Pana Wisłockiego jest dla niego niezrozumiałe.
Podsumowując sama Rada Nadzorcza przyznaje się do niewłaściwie pobranych opłat, więc każdy kto w ostatnich latach dokonywał wtórnego pochówku na cmentarzach zarządzanych przez PUK w Olszynie powinien przyjrzeć się rachunkom. To zapewne nie koniec sporu, bowiem sprawę wciąż wyjaśniają wspomniane wcześniej instytucje.
Napisz komentarz
Komentarze