Jak pokazują dane corocznie sporządzanego rankingu wydatki administracyjne, wbrew powszechnym opiniom, utrzymywały się na stałym poziomie, czasami nawet lekko spadały w dół. Samorządy starały się trzymać poziom i ograniczać wydatki a nie, jak wielu osobom się wydawało, były zbyt rozrzutne. Wszystko to jednak czas przeszły, bo rok 2014 był w tej materii zupełnie inny. Dochody samorządów poszły w górę i niemal natychmiast wzrosła wielkość zatrudnienia i wydatków na urzędników.
- Zastanawiam się, w ilu jednostkach miało to związek z rokiem wyborczym. Wszak poprzedni wyraźny wzrost tych wydatków pojawił się w roku 2010… Broń Boże nie sugeruję, że to jedyny czynnik. Samorządom co i rusz przekazuje się nowe zadania (albo doregulowuje już wykonywane), co pociąga za sobą konieczność rozbudowy obsługi administracyjnej. To oczywistość. Ale podejrzewam, że tu i ówdzie przygotowania do wyborów też miały znaczenie. - mówi autor rankingu Paweł Swianiewicz.
Ranking co roku przygotowywany jest w bardzo podobny sposób. Pod uwagę zostały wzięte wszystkie wydatki bieżące w dziale klasyfikacji budżetowej „administracja publiczna”, z wyjątkiem wydatków na remonty bieżące. Wiele osób zapewne zastanawia się dlaczego w rankingu znalazło się tak dużo kategorii. Autorzy tłumaczą, że krok ten podjęli „ze względu na silne powiązanie kosztów administracji z wielkością jednostki samorządowej.”
- Zestawienie zwycięzców rankingu wydatków na administrację to jedna z bardziej stabilnych list spośród wszystkich rankingów „Wspólnoty”. - tłumaczy twórca rankingu. -Jak w ubiegłych latach, w czołówkach zestawień znajdziemy sporo jednostek samorządowych, które oszczędzają na wydatkach administracyjnych przymuszone sytuacją finansową. Na drugim biegunie, wśród tych, w których administracja kosztuje najwięcej, możemy zauważyć samorządy, które zajmują czołowe miejsca w rankingu zamożności. Czy coś z tego wynika dla jakości świadczonych usług administracyjnych? - zapytuje.
No, ale przejdźmy do rzeczy – jak w poszczególnych kategoriach wypadły nasze urzędy.
Powiaty poniżej 75 tysięcy mieszkańców
Powiat lubański uplasował się na 82. pozycji na 166, czyli mniej więcej w połowie stawki. W przeliczeniu na mieszkańca działanie starostwa kosztuje 105 zł z małym kawałkiem. Niby nie jest źle, ale trudno nie zauważyć pewnej tendencji – od 2009 roku, kiedy zajęliśmy 39. lokatę powoli, acz systematycznie spadamy w dół. Każdego roku przynajmniej o kilka pozycji. Do naszych najmniej optymistycznych wyników wciąż nam daleko. Kilkukrotnie zdarzyło nam się bowiem wylecieć nawet poza pierwszą setkę.
Dla porównania powiat lwówecki zajmuje obecnie 20 pozycję, w przeliczeniu na jednego mieszkańca wydaje 87,28 zł. Starostwo w Złotoryi z wydatkami 111,57 zł w przeliczeniu na mieszkańca, zajmuje 107 lokatę w rankingu.
Miasta powiatowe 20–30 tysięcy mieszkańców
W tej kategorii Lubań nigdy nie wypadał dobrze i zawsze lokował się raczej u spodu tabeli. Dwa lata temu udało nam się nawet dobić do pierwszej dziesiątki samorządów, w których administracja kosztowała najwięcej z czego próbował się nawet jakoś wytłumaczyć burmistrz Arkadiusz Słowiński. W tym roku jest jednak lepiej – niewiele – ale lepiej. Stolica powiatu lubańskiego uplasowała się na 69. pozycji na 81 możliwych. Wypadliśmy więc poza ostatnią dziesiątkę. Wynik jaki udało nam się uzyskać to dokładnie 318,59 zł w przeliczeniu na jednego mieszkańca. A dla porównania tak wypadliśmy na tle „konkurencji”:
1. miejsce - Hajnówka (podlaskie) 181,51 zł
35. Góra (dolnośląskie) 254,02 zł
49. Jawor (dolnośląskie) 269,45 zł
69. Lubań (dolnośląskie) 318,59
81. Polkowice (dolnośląskie) 814,12
Miasta inne (10–15 tysięcy mieszkańców)
Do tej kategorii zalicza się m.in. leżąca w powiecie lubańskim Leśna. Wyniki tej miejscowości to swoista sinusoida – raz lepiej, raz gorzej. Obecnie uplasowała się ona na 105. miejscu na 146 możliwych z kwotą w przeliczeniu na mieszkańca w granicach: 336 złotych. Gryfów Śląski natomiast zajął wysokie 26. miejsce z wydatkami oscylującymi na poziomie: 253 złotych na mieszkańca. Co ciekawe zanotował on spektakularny skok w górę w porównaniu z rokiem poprzednim – o 13 pozycji.
Miasta inne (poniżej 10 tysięcy mieszkańców)
Tutaj negatywny prym wiedzie Świeradów-Zdrój, który zajął 283 lokatę na 292 możliwe. Mamy więc swojego przedstawiciela a gronie tych miejscowości, gdzie administracja rzeczywiście jest najdroższa. Kwota 761,81 zł w przeliczeniu na mieszkańca może robić wrażenie.
W tej samej kategorii znalazła się Olszyna, która z 69. pozycję z kwotą 323 zł. Tu wydatki wyjątkowo wzrosły w 2013 roku, kiedy to miejscowość ta zajęła 90 lokatę. Generalnie od 2012 roku kiedy to Olszyna okupowała wysoką 14. pozycję szybko szybowała w dół.
A o to jak mniej więcej wygląda ta kategoria:
1. miejsce - Ulanów (podkarpackie) 204,20 zł
26. Mirsk (dolnośląskie) 293,96
69. Olszyna (dolnośląskie) 323,16
107. Wojcieszów (dolnośląskie) 348,11
133. Piechowice (dolnośląskie) 364,77
150. Zawidów (dolnośląskie) 374,41
173. Wleń (dolnośląskie) 390,34
187. Złoty Stok (dolnośląskie) 405,18
211. Polanica-Zdrój (dolnośląskie) 436,33
283. Świeradów-Zdrój (dolnośląskie) 761,81
284. Międzyzdroje (zachodniopomorskie) 805,62
290. Karpacz (dolnośląskie) 1098,57
292. Krynica Morska (pomorskie) 2737,94
Gminy wiejskie (5–10 tysięcy mieszkańców)
Gmina wiejska Lubań w 2014 roku zajęła 517. miejsce (z wynikiem 385,83 zł na mieszkańca). Konkurencja w tej kategorii była spora – w sumie sklasyfikowano 721 samorządów.
Napisz komentarz
Komentarze