część I - Gdy miastem rządził wójt
Jednym z symboli władzy miejskiej jest jej siedziba. Każdy mieszkaniec Lubania wie gdzie jest renesansowy ratusz miejski, zdaje sobie również sprawę, iż Wieża Kramarska jest pozostałością jeszcze starszego gotyckiego ratusza z XIV wieku, ale już tylko nieliczni są w stanie podać lokalizację jeszcze starszej siedziby burmistrza czy wójta miejskiego. Wielu mieszkańców zapewne stawia sobie pytanie – jak wyglądała lokacja Lubania, a właściwie nowego targu, gdzie dziś znajduje się Rynek. Kto wówczas rządził miastem i gdzie była jego siedziba ?
W powszechnym mniemaniu zapewne większość lubanian sądzi, iż od początków założenia naszego miasta właśnie rada miejska z burmistrzem na czele rządziły naszym grodem. Jednak nic bardziej mylnego. W procesie kształtowania się miast lokowanych na tzw. prawie niemieckim pierwszym administratorem miejskim był jego zasadźca czyli założyciel, który obejmował równocześnie rolę sędziego miejskiego (wójta). Dopiero wraz ze wzrostem znaczenia mieszczan, a zwłaszcza warstwy kupieckiej, wójt dobierał sobie ich do pomocy w administrowaniu miastem, stopniowo oddając im funkcje organizatorskie, zatrzymując jednak sobie dochodowe sądownictwo. W przypadku Lubania pierwsza wzmianka zawarta w zachowanych kronikach miejskich, która informuje nas o istnieniu rady miejskiej dotyczy dopiero roku 1297, gdy miał miejsce konflikt pomiędzy radą a cechem tkaczy. Z pewnością rada pojawiła się jednakże dużo szybciej, co najmniej w 1273 roku, gdyż pod tą datą wymieniany jest burmistrz Johann Drossensky. Przejęcie pełni praw sądowniczych przez rajców miejskich nastąpiło jednakże dopiero w pierwszej połowie XV wieku. Wówczas możemy mówić już o w pełni ukształtowanym i samodzielnym, wolnym mieście Lubań. Postaram się przypomnieć jak wyglądał okres ponad dwustu lat transformacji Lubania od miasta zarządzanego przez królewskich wójtów do miasta samorządnego, a w dalszej kolejności także opiszę historię budynku, gdzie urzędował zasadźca naszego „nowego miasta” (dziś tą część określamy mianem Starego Miasta), a później pierwszy wójt miejski i burmistrz.
W przypadku Lubania nie mieliśmy do czynienia z lokacją nowego miasta (targu), lecz przeniesieniem go z już istniejącej wcześniej osady targowej, której centralna część znajdowała się w pobliżu przeprawy przez Kwisę, a więc na późniejszym tzw. Przedmieściu Mikołajskim (nazwa od pierwszego lubańskiego kościoła parafialnego Św. Mikołaja1). Przyjmuje się, iż miasta na głównej trasie handlowej tzw. Via Regia (Droga Królewska) były przelokowane na prawo niemieckie z inicjatywy króla czeskiego Przemysława Ottokara II (Budziszyn, Lubij, Zgorzelec, Lubań), stąd określamy je mianem miast królewskich. Na bocznych szlakach powstawały osady targowe lokowane przez rycerzy, właścicieli okolicznych wsi.
Do organizacji procesu lokacji miasta na prawie niemieckim (właściwie saskim) właściciel ziem wyznaczał tzw. zasadźcę – lokatora (łac. locator, niem. Schultetus, Sculte), którego zadaniem było zorganizowanie funkcjonowania nowej jednostki osadniczej. Założenie nowego ośrodka targowego było na korzyść chociażby właściciela okolicznych ziem, gdyż można było w nim zorganizować miejsce wymiany produkowanych dóbr w okolicznych wsiach, a także stworzyć miejsce ich przetwarzania (rzemiosło). Lokatorem mógł być zarówno bogaty kupiec jak i uboższy przedstawiciel rycerstwa. Na pograniczu śląsko-łużyckim funkcję tą często sprawowali przedstawiciele drobnej, ministerialnej szlachty miśnieńskiej i łużyckiej. Jej przedstawiciele napływali w kilku falach do Lubania (co najmniej w trzech). W nagrodę za wkład włożony w rozwój nowego targu, a więc ściągnięcie zarówno kupców jak i rzemieślników, otrzymywał on określone przywileje ekonomiczno-prawne, a przybyli do miasta nowi osadnicy otrzymywali na czas organizacji miasta stosowne zwolnienia od podatków. Przyjmuje się, iż podobnie jak i inne miasta na Drodze Królewskiej, tak i Lubań był lokowany na prawie magdeburskim. Jednak w początkach XIII wieku używano po prostu określenia prawo niemieckie (np. w Lwówku Śląskim 1217 r. – „Duischeme Rechte, Nowogrodźcu – 1233 rok – „jure Teutonico”, Wrocław 1221 rok – „jus Tewtunicale”), głównie dla odróżnienia na terenach na wschód od Łaby innych praw lokacyjnych (np. flamandzkiego, na którym lokowano Nysę i Racibórz2). W miejscowej tradycji pozostał nawet przekaz, iż Lubań mieliby założyć około 1180 roku uciekinierzy z południowej Francji, chrześcijańska sekta waldensów lub osadnicy z Burgundii, którzy zostali wzięci pod ochronę przez księcia Sobiesława II czeskiego3. Swoją osadę mieli nazwać Tabernis lub Lauben (niem. Lauben oznaczało budynki z podcieniami, w których handlowano, łac. tabernis czyli karczmy, domy kupieckie). Więcej faktów jednakże przemawia, iż do Lubania, podobnie jak sąsiedniego Zgorzelca, w połowie XIII wieku przybyła duża grupa Flamandów, którzy przyczynili się do rozwoju miejscowego sukiennictwa.
Zasadźca przeważnie zostawał sędzią, a więc tzw. sołtysem zwanym też wójtem miejskim. Na Górnych Łużycach zasadą było, iż funkcja ta nie była obieralna przez mieszkańców wsi czy miasta, lecz była dziedziczna (tzw. Erbgericht – prawo dziedziczne, posiadacza takiego prawa zwano więc sędzią wieczystym, dziedzicznym, niem. Erbrichter, łac. iudex hereditarius, scultetus hereditarius). W jego kompetencjach było sprawowanie pieczy nad porządkiem w mieście, w tym sądzenie w drobnych sprawach (tzw. niższe sądownictwo, niem niedere Gerichtsbarkeit, łac. iudicia minor), a także dbanie o rozwój miasta. Mógł zasądzać jedynie mniejsze kary, chociażby chłosty na pręgierzu. Sędzia wieczysty potwierdzał też wszelkiego rodzaju transakcje, sprzedaże, testamenty (stąd określenie w języku polskim – księgi wieczyste). W kolejnych wiekach jego jurysdykcja obejmowała także mieszkańców wsi, które zostały nabyte przez bogacące się miasta (w przypadku Lubania np. w XIV wieku wieś Stary Lubań). Niektórzy historycy sądzą, iż nadanie dziedziczności tej funkcji (a nie obieralności przez wspólnotę, jak np. we Frankonii) wytworzyło się na skutek układów nowych władców niemieckich z podbijaną miejscową ludnością słowiańską, a zwłaszcza jej wyższymi przedstawicielami, którym w zamian za współpracę przyznawano dziedziczne funkcje sołtysów. W ten sposób następowało przeniesienie praw ze słowiańskiej, w tym przypadku na Górnych Łużycach już czeskiej funkcji administracyjnej - żupana na miejskiego wójta dziedzicznego4.
Cały czas musimy pamiętać, iż wójt był przedstawicielem władcy (króla, rycerza – właściciela ziemskiego okolicznych wsi), w pierwszej kolejności wykonywał jego polecenia i wynikające stąd obowiązki. Musiał ściągać dla króla podatki, a gdy była potrzeba wystawiać i finansować określoną ilość wojsk tzw. służbę konną (niem. Rossdienst). Oczywiście w zamian za obowiązki miał i uprawnienia w postaci różnych dochodów, z których najczęściej wymienianym jest trzecia część opłat sądowych tzw. „dritten Pfenning” od każdej zawartej umowy. Pozostałe dwie części przysługiwały władcy5. Dostawał również inne przywileje w postaci ziemi pod uprawę (stawiał na niej pierwszy folwark miejski), prawo do ustawienia w najlepszej lokalizacji jatek mięsnych, ław chlebowych czy innych kramów, czasem młyna, no i równie ważny przywilej wyszynku wina i piwa. Oczywiście aby sprostać wymaganiom swojego pana, wójt rozwijał miasto, choć nie da się ukryć, iż prędzej czy później jego bezpośrednia podległość władcy wywoływała spory z mieszczanami, którzy woleliby, aby jak najwięcej środków pozostawało na miejscu i służyło rozwojowi miasta.
Zgodnie z prawem saskim wójt do pomocy w utrzymaniu prawa powoływał tzw. ławników (łac. scabines, niem. Schőffen, na naszych terenach z saskiego określano ich mianem Schoppen). Rekrutowali się spośród najbardziej wpływowych osób, najbogatszych mieszczan, początkowo byli to tylko kupcy. Niektórzy autorzy uważają, iż tuż na początku funkcjonowania miast najmłodszy ławnik wyznaczany był na pachołka, urzędnika zajmującego się ogłaszaniem i czasem realizacją wyroków, ściąganiem podatków (niem. Fronbote, Bűttel)6.
W przywileju magdeburskim równocześnie określano również ilość ławników, którzy wspomagali sędziów. Przeważnie było ich czterech, tak było również w przypadku Lubania. Tak jak w innych miastach śląskich czy łużyckich w XIII wieku to wójt dobierał sobie skład ławy, dopiero wraz ze wzmocnieniem rady miasta, to rajcy zaczęli spośród siebie typować ławników. Sprawy sądowe przeprowadzano publicznie, wzorem dawnych otwartych wieców saskich (tzw. Echteding lub Voitding), nierzadko na otwartej przestrzeni przed domem wójtowskim lub pod podcieniami domu wójtowskiego lub później ratusza. Sędzia i ławnicy zasiadali wówczas w czterech ławach, stąd prawo to zwano także „Prawem Czterech Ław” (das Gericht der vier Bänke). Co ciekawe, zachowała się rycina rozkładu ław sędziowskich w renesansowym lubańskim Ratuszu z XVIII wieku7. Obok wójtostw na wsiach, ale i znane są przypadki z rynków miast, sądy takie odbywały się często pod tzw. lipą sądową (niem. Gerichtslinde). Drzewo to stało się symbolem, synonimem sprawiedliwości. Obok miejsca sądzenia przeważnie znajdowało się także narzędzie do jego wykonania czyli miejski pręgierz, a miejsce takie zwano wówczas placem sędziowskim (niem. Richterplatz).
Do zarządzania miastem wójt także dobierał sobie pomocników – rajców, którzy spośród siebie z czasem zaczęli wybierać mistrza. Najstarszy z członków rady miejskiej, senior, zostawał jej mistrzem, stąd określenie mistrz rajców, czy po prostu burmistrzem (niem. Ratmeister, Bűrgermeister, łac. magister consulum, magister civium bądź nawet nawiązując do okresu rzymskiego praetor). W przypadku Lubania określenie praetor nie przyjęło się dla określenia funkcji burmistrza, raczej stosowano łacińskie consul regens, consul dirigens, magister (podobnie było w sąsiednim Gőrlitz). Natomiast miano praetor zarezerwowano dla sędziego, zwanego też łac. judex (niem. Stadrichter, Richter). Powstanie rady było więc późniejsze niż samej ławy sądowej. Ławnicy również automatycznie wchodzi w skład rady. Zanim urząd burmistrza nabrał właściwego znaczenia, rajcy (wśród nich burmistrz) jako doradcy wójta, spotykali się więc w domu wójta miejskiego. Dopiero, gdy rada oraz urząd burmistrza uległy wzmocnieniu, zwłaszcza gospodarczemu, co miało miejsce w Lubaniu z początkiem XIV wieku, rajcy postanowili o wybudowaniu odrębnej siedziby, zwanej ratuszem czyli domem rajców (niem. Rathaus).
Dokładne uregulowanie praw obowiązujących w mieście, zakres działania sądownictwa, rady, wójta, sformułowanie określonych przywilejów miejskich, nastąpiło dopiero wraz z nadaniem miastu tzw. magdeburskiego prawa miejskiego. Nie wiemy dokładnie kiedy Lubań otrzymał takie prawa, mogło to nastąpić już w 1294 roku z nadania margrabiego Ottona IV ze Strzałą lub za panowania margrafa Hermanna, w pierwszych kilku latach XIV wieku, gdy takie prawa przyznał Zgorzelcowi (1303 rok). Dokument nadający prawo magdeburskie Zgorzelcowi ukazuje nam pierwszy etap kształtowania się nowoczesnego prawa miejskiego na Górnych Łużycach8. W dokumencie tym margraf Hermann wyraźnie wskazał, iż już nie życzy sobie używania dawnego prawa wójtowskiego („echeding, voytding”). Od tej pory w mieście miał prawo stanowić dziedziczny wójt miejski (judex hereditarius), wójt królewski („aduocato” czyli tzw. podwójt, niem. Untervogt) oraz ławnicy, przy obecności także w ławach innych mieszczan. Wyraźnie rozdzielił także ich kompetencje, oddzielając sądy w stosunku do mieszczan oraz rycerzy i ich poddanych w weichbildzie. Rycerze oraz ich poddani z terenu weichbildu byli sądzeni przez wójta królewskiego. Sprawy kryminalne czyli mordy, mężobójstwa, rozboje, podpalenia, okaleczenia (kalectwo), kradzieże i inne większe sprawy („causis majoribus” czyli wyższe sądownictwo), bez względu na to czy były popełnione w Zgorzelcu czy weichbildzie, rozpatrywano wedle Prawa czterech ław, a więc przez ławników, ale pod przewodnictwem wójta królewskiego. Rozprawy te odbywały się w siedzibie wójta, na dworze wójtowskim w Zgorzelcu (Voigthof). Natomiast wójt dziedziczny (Erbrichter) przewodził sądowi (ławnikom), jednakże mógł sądzić wyłącznie mieszczan. Podczas rozpraw musiał być jednakże obecny także wójt królewski (Voigt), jako rodzaj swoistej kontroli nad jakością sprawowania prawa. Równocześnie podzielono dochody z rozpraw. Mianowicie miejskiemu wójtowi dziedzicznemu przysługiwała 1/3 dochodu, landwójtowi – 2/3, natomiast dochody ze spraw kryminalnych szły w całości do krajowej komory. Obraz ten komplikuje jednakże fakt, iż właściciele praw sędziowskich (wójtowie, landwójtowie) nierzadko handlowali swoimi udziałami. We wspomnianym dokumencie nic nie napisano o radzie miejskiej czy burmistrzu, co może świadczyć, iż ich rola jeszcze nie była znacząca (w dokumencie jedynie wskazano ogólnie na mieszczan „ciues”). Dopiero w kolejnym, 1304 roku, ławnicy z Magdeburga wystawili Zgorzelcowi dokładną wykładnię prawa magdeburskiego i już w pierwszym punkcie określili rolę rajców (list ma 140 punktów). Od tej pory stale rosła rola konsulów miejskich.
Na Górnych Łużycach do XVI wieku, a więc prawie do schyłku średniowiecza, wójtostwo było dziedziczne (czasem podaje się też, że do końca wojny 30-letniej, a więc do zmiany państwowości z czeskiej na saksońską). Nierzadko zdarzało się więc, iż po prostu handlowano tym stanowiskiem i przysługującymi mu przywilejami finansowymi. Metodę tą często stosowali również książęta śląscy dla podreperowania swoich budżetów, tak postępował chociażby władający Lubaniem książę Henryk jaworski. Wraz ze wzrostem zamożności miast powszechne stało się dążenie rad miejskich do wykupywania urzędów sędziowskich. Tak było również w Lubaniu, gdzie rajcowie w początkach XV wieku weszli w posiadanie dwóch urzędów wójtowskich.
1 W tym okresie targi przeważnie odbywały się na placach przed kościołami. Św. Mikołaj, pierwszy patron Lubania, był również patronem kupców i rybaków.
2 Osadnicy z Flandrii mieli z pewnością także spory udział w początkach rozwoju Zgorzelca czy Lubania, a zwłaszcza dali przyczynek do rozkwitu tkactwa. Przyjmuje się, iż do Zgorzelca pierwsza fala Flamandów mogła dotrzeć już po 1150 roku, po wielkiej powodzi we Flandrii, kolejna fala dotarła do Zgorzelca i Lubania w latach 50-tych XIII wieku. Świadczyć o tym mają chociażby określenie miejscowych tkaczy – „Flamminge”, a więc Flamandowie. Być może właśnie dlatego Lubań nie był uposażony podczas lokacji w żadną wieś, gdyż był od początku zakładany jako miasto o ścisłym profilu kupiecko-tkackim.
3 Carpzow J.B., Neueröffneter Ehren-Tempel Merckwürdieger Antiquitaeten des Marggraffthums Ober-Lausitz, 1719 s. 294-295. Carpzov informację tą podał za manuskryptem ‘Poliografia...” z 1608 roku historyka Laurentiusa Peccenstein. Sekta waldensów wywodziła się właśnie z Burgudii, z rejonu Lyonu.
4 Patrz: hasło „Erbgericht”, niemieckojęzyczna Wikipedia; Knothe H., Rechtsgeschichte der Ober Lausitz, 1877 s.172.
5 Ten podział na trzy części wynika także z faktu, iż w początkowym okresie sądownictwa ukształtowała się tradycja trzykrotnych sądów w ciągu roku. Wyrosła ona jeszcze z plemiennych sądów wiecowych. Na Górnych Łużycach stosowali ten terminarz wójtowie krajowi, a po przyznaniu wyższego sądownictwa miastom, także wójtowie miejscy.
6 Wrzesiński Sz., Kat w dawnej Polsce, na Śląsku i Pomorzu, 2010. W Lubaniu znajdowała się uliczka Bűttelgasse (obecna ulica Stara), co oznacza, iż w XIII-XIV wieku powstał tam dom pachołka z aresztem miejskim (w przyziemiu), w XVI wieku przebudowany na więzienie miejskie tzw. Stockhaus (wówczas ulicę zaczęto zwać Stockgasse). W zakresie zainteresowania pachołka był początkowo też nadzór nad miejskimi prostytutkami i pobór odpowiednich opłat z tego tytułu (wówczas zwano go też mianem Hurenvogt).
7 Meissner Ch.G., Materialen zur Oberlausitzschen Rechts- und Gerichtskunde, tom 1, 1784 s.68. Autorowi tak dobrze znany był ten rozkład, gdyż był syndykiem w Lubaniu.
8 CDLS, 1853, dokument nr LXXIII.
Napisz komentarz
Komentarze