Całe zajście miało miejsce w niedzielny wieczór. 34-letni mężczyzna wtargnął do jednego z lubańskich salonów gier z siekierą w dłoni. Za swoje dotychczasowe hazardowe niepowodzenia postanowił zemścić się na automatach. I tak właśnie zmasakrował trzy tego typu urządzenia. To jednak nie dało wystarczającej satysfakcji. Oberwało się także świadkom przegranych – zniszczone zostały meble, witryna, telewizor. Właściwie wszystko co dało się bez problemu uderzyć siekierą. Ten sam sprawca, zaraz po wyjściu z tego lokalu, dokonał również zniszczeń w innym salonie gier na terenie Lubania. Działając przy pomocy siekiery wybił szybę do zamkniętego przez pracowników lokalu. Dostał się do wnętrza i rozbił kolejne trzy automaty do gier oraz zniszczył inne wyposażenie pomieszczenia. Następnie, po wyjściu z lokalu, uderzył siekierą w przednią szybę samochodu osobowego. Według wstępnej oceny straty spowodowane przez mężczyznę mogą sięgnąć 60 tysięcy złotych. Kiedy na miejsce przybyła policja, sprawcy już nie było. Okazało się, że w trakcie ucieczki porzucił siekierę oraz swoje buty i spodnie. Ponieważ znany był lubańskim funkcjonariuszom, bez większych problemów udało się go znaleźć w domu. Jak twierdzili przybyli na miejsce policjanci animuszu w działaniach dodał mu alkohol. Badanie wykazało bowiem 2,27 promila alkoholu we krwi. Mężczyzna był wcześniej karany za przestępstwa przeciwko mieniu.
- 34-latek usłyszał zarzuty zniszczenia mienia na kwotę nie mniejszą niż 60 tysięcy zł oraz naruszenia miru domowego. Prokurator zastosował wobec sprawcy dozór policyjny, zakaz przebywania w salonach gier oraz zakaz opuszczania kraju. Za zniszczenie mienia grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. – mówi nadkom. Dagmara Hołod z lubańskiej policji.
Jeszcze dziś rano jedna z czytelniczek pisała do naszej redakcji skarżąc się, że mężczyzna wciąż pozostaje na wolności i zastrasza pracownice tych punktów by nie zeznawały oraz obserwuje kasyna.
Napisz komentarz
Komentarze