Tu właśnie jeździła w maratonach na rowerze MTB a następnie zaczęła przygodę z szosówką w MGKS Kwisa Lubań. - Chłopaki z klubu mi powiedzieli, że jest dziewczyna, która jeździ tu w okolicy i której mimo wszelkich swoich wysiłków nie są w stanie zerwać z koła (wyprzedzić – przyp. red.) – opowiada trener Adam Kowalów. – Oni byli dość mocni, więc zacząłem się zastanawiać jak to w ogóle możliwe i bardzo chciałem poznać tę dziewczynę. Kiedy tylko zobaczyłem Edytę, już wiedziałem o co chodzi, natychmiast zaprosiłem ją do trenowania kolarstwa szosowego.
- Zaczęło się w Lubaniu, tutaj miałam okazję jeździć na szosówce – potwierdza Edyta Jasińska. Trochę ciężko było się przełamać, bo wszyscy z reguły zaczynają trenować w wieku 12-13-14 lat, a ja jak miałam 19. Później poszłam na studia i też było ciężko przenieść się do innego klubu, ale miałam dużo szczęścia w tym okresie, że wszystko się tak potoczyło.
Szczęście to jedno, a drugie to wspaniała kondycja, możliwości i determinacja zawodniczki. Na studiach znów zmieniła dyscyplinę – zafascynowało ją kolarstwo torowe. Reprezentując EMDEK Budopol Bydgoszcz pod opieką ternera Mariana Szirockiego szybko zaczęła odnosić sukcesy, okazała się najlepsza w Polsce. Z kolei w roku 2013 w holenderskim Apeldoorn jej drużyna zdobyła wicemistrzostwo Europy na dystansie 4 km z czasem 4.35,957 min. W skład drużyny oprócz Edyty wchodzą jeszcze 4 kolarki: Małgorzata Wojtyra (BePink), Katarzyna Pawłowska (GSD Gestion Kallisto), Eugenia Bujak i rezerwowa Natalia Rutkowska (obie GK Żyrardów).
Kolarstwo torowe to dyscyplina kolarska wyróżniająca się dużymi prędkościami, niezwykłą dynamiką i… niezwykle drogim sprzętem. Kolarstwo torowe dzieli się na dwa podtypy średni dystans i sprinty. Rowery są bardzo lekkie, ważą tyle co damska torebka. Specyficzne to, że jest jeden ustalony obrót i nie można go zmienić w trakcie jazdy. Ceny rowerów są bardzo wysokie, co bywa problematyczne, bo Polski Związek Kolarski ma problemy finansowe i nikt tego nie ukrywa.
Przed wyjazdem na tegoroczne Mistrzostwa Świata do Cali zawodniczki obawiały się, jak ich organizmy zniosą zmiany klimatyczne i czasowe, ale były pozytywnie nastawione. W poprzednich mistrzostwach zajęły 4 miejsce.
- Przygotowywałyśmy się do mistrzostw podczas zgrupowania na Teneryfie, ok. 18 dni, w tym 11 dni na wysokości 2000 m.n.p.m. Trening trwa czasem nawet 5 godzin, a czasem 2,5-3 godziny dzinne. W pewnym sensie jest to zawodowstwo, chociaż nie jestem w grupie zawodowej. W czołówce od lat jest W. Brytania, silne są Australijki, Rosjanki, Nowozelandki, Kanadyjki, Rosjanki, USA. Tor w Cali jest nieprzewidywalny, jest zadaszony, ale boki są odkryte – opowiada zawodniczka.
Zajęły czwarte miejsce na świecie i choć po cichu liczyły na medal, cieszą się tym sukcesem i ambitnie planują przyszłość. - Cel kolarski jest jeden: olimpiada – podkreśla Edyta i dodaje, że nastawia się na drużynę, bo skoro drugi raz udało się zdobyć czwarte miejsce na świecie, to potencjał jest ogromny.
Tak wybitna zawodniczka to ogromny splendor dla miasta, z którego pochodzi. W dniu 21 marca Edyta Jasińska gościła u Burmistrza Miasta Lubań, który dziękując jej za promocję miasta na arenie międzynarodowej i zapewniając o tym, że jej krajanie gorąco jej kibicują wręczył jej drobny upominek. Zawodniczka zrewanżowała się koszulką z autografem, którą opatrzyła sentencją „O korzeniach nie zapomina się”. W styczniu Edyta Jasińska obroniła pracę magisterską w Collegium Medicum w Bydgoszczy na kierunku analityka medyczna, temat pracy był związany z kolarstwem. Plany zawodowe wiąże ze sportem i szkoleniem swoich następców.
Napisz komentarz
Komentarze