Dla obu zespołów był to mecz o przysłowiowe 6 punktów. W gorszym położeniu przed pierwszym gwizdkiem byli gospodarze, którzy wiosną na własnym boisku (nie licząc meczu z Hutnikiem) zagrają jeszcze tylko 4 razy.
Sam mecz dostarczył publiczności wielu emocji. W pierwszej połowie lekką przewagę mieli gospodarze. Już na początku meczu w dobrej sytuacji znalazł się Tomasz Grygo, ale jego strzał w ładnym stylu obronił Dawid Kizyma. W odpowiedzi po blisko dwóch kwadransach groźnie zrobiło się w polu karnym gospodarzy, ale skończyło się dla nich na strachu. Po chwili akcję Rafała Macioszczyka uderzeniem głową wykończył najlepszy w zespole Łużyc Damian Bojdziński. Dawid Kizyma ofiarnie wyciągnął piłkę - zdaniem asystenta Sławomira Michałczaka - jeszcze przed linią bramkową.
Obraz gry zmienił się po zmianie stron.
To goście zaczęli sprawiać lepsze wrażenie. Byli też groźniejsi. W bardzo dobrych okazjach znajdował się Dariusz Kowal. Napastnik Hutnika uderzał, albo niecelnie, albo bronił Kukiełka. Gdy już trafił do siatki ku rozpaczy gości gol nie został uznany, gdyż zdaniem asystenta Sławomira Michałczaka strzelec w chwili podania znajdował się na pozycji spalonej. W odpowiedzi w 80. min gola strzelił Jakimowicz. Chwilę później mogły posypać się kolejne gole dla gospodarzy, ale znakomite sytuacje marnowali Damian Bojdziński, Rafał Macioszczyk i Tomasz Grygo. To mogło, a nawet powinno się zemścić. Dariusz Kowal w sytuacji sam na sam z Kukiełką nie trafił bowiem w bramkę.
- Jestem bardzo zadowolony, że udało nam się wywalczyć trzy punkty. Wszyscy dawali z siebie tyle, ile mogli. W naszej sytuacji to one są najważniejsze, a piękno gry schodzi na drugi plan. uważam, że pierwsza połowa była wyrównana. Lepsze momenty mieliśmy zarówno my, jak i goście. Po zmianie stron lepszym zespołem był Hutnik. Mimo tego to my zdobyliśmy gola. Później mogliśmy dobić swojego przeciwnika, który się odkrył. Niestety żadnej z setek nie udało się wykorzystać. To mogło się zemścić, ale dopisało nam szczęście. Zespół z Pieńska to silna drużyna i jestem pewny, że nie jednej drużynie pokrzyżuje plany. Wygrana wlała w nasze serca optymizm. Czekają nas dwa trudne wyjazdy, ale jesteśmy dobrej myśli - powiedział Rafał Wichowski, trener Łużyc.
Łużyce Lubań - Hutnik Pieńsk 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Jakimowicz (80).
Żółte kartki: Gawroniuk, Łotecki oraz Łagowski, Siciński, D. Krajewski (ławka rezerwowych).
Sędziował: Bartosz Szymko. Widzów: 150.
Łużyce: Kukiełka - Kuźniarski, Stoń, Rogalski, Jakimowicz, Łotecki, R. Czułowski (63 Gawroniuk), Fereniec, Macioszczyk (85 Kościecha), Bojdziński (90 Griżuk), Grygo.
Hutnik: Kizyma - Linka, Szal, Siciński, Kuczyk (74 Brandys), Łagowski (31 Jagiełło), Wojdak, Kotelnicki, Golec, Kowal, K. Krajewski.
Napisz komentarz
Komentarze