Wszystko zaczęło się od rankingu najbiedniejszych polskich miast, który pojawił się na portalu onet.pl. Zgorzelec zajął 10 miejsce. Wydawało się, że już po wszystkim i skończy się tylko na sporej liczbie komentarzy internautów, w których każdy zapewniał, że jego miejscowość jest biedniejsza. Temat powrócił jednak w telewizji.
Szerokim echem odbija się wczorajszy wywiad z Elżbietą Bieńkowską w „Faktach po faktach”, w którym minister odpowiadając na pytanie o wielogodzinne opóźnienia pociągów stwierdziła - "Sorry, mamy taki klimat". Te słowa zszokowały sporą rzesze widzów i są komentowane we wszystkich mediach.
Zgorzelczan zainteresowało jednak inne pytanie zadane przez Kamila Durczoka. Prowadzący spytał czy minister o dobrej kondycji finansowej Polski powie prosto w oczy m.in. mieszkańcom Zgorzelca, którzy jak wyczytał redaktor zarabiają średnio dwa tysiące złotych brutto i należą do najbiedniejszych w kraju.
Zgorzeleckie media zapewniają, że sytuacja wcale nie jest taka zła, a prowadzący program źle zinterpretował fakty, bowiem ranking pokazywał dochód budżetu w przeliczeniu na mieszkańca, a nie zarobki. Podważają także wiarygodność danych użytych do obliczeń.
My natomiast martwić powinniśmy się tylko, aby dziennikarze przytaczający ten ranking wyraźnie odczytywali „zwycięską” miejscowość. Najbiedniejszym miastem w Polsce został bowiem Luboń (pisany przez „o”).
Napisz komentarz
Komentarze