„Otóż i w Lubaniu i w Zarębie, nowy asfalt nagle się kończy, wjeżdżamy w dziury, w których z powodzeniem możemy przetestować zawieszenie samochodu niczym na szarpakach stacji diagnostycznej i nagle znów wjeżdżamy na dobrą nawierzchnię. W Lubaniu dotyczy to ulicy Zawidowskiej, a w gminie Siekierczyn około kilometra trasy.” – przeczytać możemy na stronie prw.pl
Wicemarszałek dolnośląski Jerzy Łużniak tłumaczy to względami ekonomicznymi. Jak dowiedzieliśmy się w rozmowie z Burmistrzem Miasta Lubań sytuacja wynika z przynajmniej kilku problemów. Jest to droga wojewódzka i niestety na lubańskim odcinku nie spełnia parametrów szerokości. Należałoby wyciąć znajdujące się przy niej drzewa. Wniosek w tej sprawie nie spłynął jednak do Urzędu Miasta. Z nieznanych powodów Dolnośląska Służba Dróg i Kolei we Wrocławiu, która za remont odpowiada, nie podjęła żadnych oficjalnych kroków w tej sprawie. Nasi urzędnicy nie mogą więc póki co nic zrobić. Dodatkowo cały remont pierwotnie miał być realizowany już w 2012 roku. Wtedy też miasto zgodziło się na dołożenie kwoty około 100 tyś złotych na remont chodników. Cała inwestycja ruszyła, jednak dopiero w roku ubiegłym i od czasu pierwszych ustaleń nikt po pieniądze się nie zgłosił.
O tym wszystkim usłyszeć będzie można w audycji „Akcji Reakcji Radia Wrocław”, po godzinie 15. Zostanie ona nadana wprost z gminy Siekierczyn.
Napisz komentarz
Komentarze