Do kolizji doszło około 18. na ostrym zakręcie oznaczonym sierżantami, znajdującym się między Pisarzowicami a Henrykowem Lubańskim. Pechową serię rozpoczęło jadące w stronę Lubania Renault Laguna.
Jak miał relacjonować kierowca Laguny, jeszcze przed zakrętem złapał gumę i walczył o utrzymanie auta na drodze. Potwierdza to kierowca jadącego w przeciwnym kierunku BMW.
- Gdy zobaczyłem go w zakręcie już leciał. Najpierw niosło go na przeciwległą stronę jezdni, więc odbiłem do swojej krawędzi, aby uniknąć kolizji. W pewnej chwili złapał pobocze i rzuciło go prosto w moją stronę, w ostatniej chwili musiałem się ratować ucieczką na przeciwległy pas ruchu - usłyszeliśmy od Kierowcy BMW, który praktycznie uniknął kolizji.
BMW uszkodziły jedynie części odpadające z Laguny, która ostatecznie uderzyła w przydrożne drzewo, na którym się "zawinęła". W wyniku zdarzenia kierowca Renault uskarżał się na bóle kręgosłupa, dlatego przybyły na miejsce zespół ratownictwa medycznego zdecydował o przewiezieniu go do lubańskiego szpitala w celu przeprowadzenia szczegółowych badań.
Niemal w tym samym czasie w odległości 30 m doszło do kolejnego zdarzenia. Kobieta jadąca za Laguną, widząc co się dzieje na drodze, gwałtownie zahamowała. Niestety manewru takiego nie spodziewali się jadący za nią kierowcy, którzy najprawdopodobniej nie zachowali wymaganych odstępów. Finalnie na samym zakręcie doszło do kolizji, w której udział wzięły kolejne cztery auta.
Napisz komentarz
Komentarze