Do zdarzenia doszło dwadzieścia minut przed 10., auta jechały dwupasmową jezdnią w kierunku Jeleniej Góry.
To moja wina. Chciałem zmienić pas ruchu, a auto tej Pani znajdowało się na wysokości drabinek, dokładnie w martwym kącie. W ogóle nie widziałem tego auta - relacjonował nam zdenerwowany kierowca ciężarówki.
O wiele więcej strachu i nerwów przeżyła kierująca Renault kobieta, która jechała z małym dzieckiem.
W pewnym momencie zaczął na mnie skręcać, wystraszyłam się, że nas zgniecie, tym bardziej, że dziecko jechało na foteliku właśnie z tej strony, na którą najechała ciężarówka.
W efekcie Renault zawinęło się przed ciężarówkę i jeszcze przez chwilę był pchany bokiem po dwupasmowej jezdni. Kierowca twierdził, że w pierwszej chwili nawet nie poczuł zderzenia.
Szczęśliwie, prędkości nie były wielkie i poza uszkodzonymi autami nic nikomu się nie stało.
Napisz komentarz
Komentarze