Do zdarzenia doszło między Orłowicami a Świeradowem-Zdrojem. Około 14:45. kierowca busa, należącego do jednego z lokalnych przewoźników, zasłabł podczas jazdy. Dzięki interwencji dwóch nastolatek nie doszło do tragedii.
Jechaliśmy busem Bielawa do Świeradowa -Zdroju. W Krobicy kierowca nagle zaczął jechać jakoś dziwnie, co chwila zjeżdżał z pasa, potem na pobocze. Potem zahaczyliśmy parę lusterek samochodów, bo jechaliśmy nieswoim pasem. W pewnym momencie o mało nie doszło do dachowania, chciałam wyciągnąć kluczyki, ale ich nie było. Na szczęście wstała koleżanka i zaciągnęła ręczny. - relacjonowała 17-letnia Julia.
Kiedy bus się zatrzymał, a kierowca nadal bardzo źle się czuł dziewczyny ułożyły go w pozycji bezpiecznej i zadzwoniły na numer alarmowy 112.
Pogotowie i policja pojawiły się po paru minutach w międzyczasie mężczyzna wstał i usiadł na schodkach autobusu, aby pooddychać świeżym powietrzem. - dodaje Natalia.
Kiedy około 50-letni kierowca tracąc świadomość prowadził auto, uszkodził dwa mijane auta – busa i osobówkę. Gdyby nie reakcja nastolatek mogło dojść do tragedii, bowiem busem podróżowało około 10 osób.
W ubiegłym tygodniu na tej samej drodze kierowca Renault Clio stracił kontrolę nad pojazdem i wpadł do koryta rzeki Kwisy, która na tym odcinku w wielu miejscach płynie równolegle do drogi i nie jest zabezpieczona barierami.
Na szczęście tym razem skończyło się na poobijanych autach i strachu. Jak wyjaśnia nam asp. szt. Mateusz Królak, oficer prasowy KPP w Lwówku Śląskim, mężczyzna po prostu zasłabł w trakcie jazdy i to było przyczyną kolizji.
Napisz komentarz
Komentarze