W dobie obecnych przepisów kierowcy tracą prawo jazdy na trzy miesiące za przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym o więcej niż 50 km/h.
- Starosta wydaje taką decyzję na podstawie informacji od policji - bez wyjaśniania, czy w ogóle doszło do wykroczenia i kto był jego sprawcą. Tymczasem wskazania radarów mogą być mylne. Obywatele kwestionują też, aby to oni kierowali pojazdem w chwili zrobienia zdjęcia fotoradarem - wskazuje RPO i podkreśla: - Informacja policji nie może być wyłączną podstawą zatrzymania prawa jazdy. Obywatele powinni mieć prawo do wyjaśnienia sprawy najpierw w postępowaniu wykroczeniowym. Wtedy sprawa u starosty byłaby zawieszana.
Jak wskazuje Rzecznik Praw Obywatelskich, orzecznictwo sądów administracyjnych w tej sprawie jest rozbieżne. Dlatego RPO pyta NSA, czy podstawą decyzji starosty o zatrzymaniu prawa jazdy może być wyłącznie informacja policji o ujawnieniu kierowania pojazdem z prędkością w obszarze zabudowanym przekraczającą dopuszczalne 50 km/h.
Drugim zagadnieniem jest, czy prawomocne rozstrzygnięcie w sprawie odpowiedzialności wykroczeniowej za takie przekroczenie prędkości stanowi tzw. zagadnienie wstępne (wtedy byłby wymóg zawieszenia postępowania co do zatrzymania prawa jazdy przez starostę do prawomocnego wyroku sądu).
RPO podkreśla, że cel jakim kierował się ustawodawca, a więc zapewnienie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, jest pożądany i powszechnie akceptowany. - Jego osiągnięcie musi jednakże odbywać się za pomocą środków zgodnych z prawem konstytucyjnym oraz w duchu poszanowania praw i wolności obywatelskich - wskazuje Rzecznik.
RPO podnosi, że w orzecznictwie reprezentowany jest pogląd, iż starosta opiera decyzję wyłącznie na informacji od policji, która ma charakter dokumentu urzędowego i nie jest uprawniony do weryfikowania przypisanego kierowcy wykroczenia pod względem merytorycznym. Nie może np. powoływać ani z urzędu, ani na wniosek, dowodów weryfikujących informacje policji.
Do odebrania prawa jazdy nie jest zaś konieczne prawomocne skazanie sprawcy - wystarczy ujawnienie wykroczenia, bowiem ustawodawca przewiduje tu środek administracyjny, a nie karny.
Można jednak spotkać orzeczenia (WSA w Gliwicach sygn. akt II SA/Gl 806/17), w których sąd stwierdził, że gdy kierowca zaprzecza przekroczeniu prędkości i odmawia przyjęcia mandatu, decyzja starosty nie może opierać się wyłącznie na notatce policji.
- Rzecznik opowiada się za odrzuceniem tej linii orzeczniczej, która aprobuje automatyzm i obligatoryjność zatrzymywania prawa jazdy na podstawie niezweryfikowanych ustaleń policji - głosi stanowisko RPO.
Według Rzecznika, konieczność zapewnienia prawa do sądu osobie ukaranej decyzją starosty wynika m.in. z „licznych uchybień i nieprawidłowości, których dopuszczały się osoby obsługujące radary, jak również wad technicznych oraz prawnych tego sprzętu”.
Napisz komentarz
Komentarze