Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
poniedziałek, 25 listopada 2024 12:28
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaCentrum Drewna Gryfów - Profesjonalny skład drewna

Jak pomóc komuś, kto pomocy odmawia?

Mieszkaniec Świeradowa-Zdroju, któremu przed miesiącem zmarła bliska osoba znalazł się na skraju załamania, w efekcie przestał dbać o swoje zdrowie i życie. Doszło do tego, że w ubiegły piątek leżał cały mokry przed świeradowskim marketem, a jego klienci omijali go łukiem podejrzewając, że jest pijany. Gdy w końcu wezwano służby, mężczyzna odmówił pomocy!
Jak pomóc komuś, kto pomocy odmawia?

Widzisz osobę, która ze względu na niskie temperatury może potrzebować pomocy - powiadom służby, nie bądź obojętny – czytamy na stronach policji i słyszymy w różnego rodzaju mediach. Niestety, życie nie wygląda kolorowo. Samo powiadomienie nie zawsze wystarczy, o czym przekonali się mieszkańcy Świeradowa- Zdroju. Gdyby nie determinacja kilku osób, starszy mężczyzna mógł już nie żyć.

W piątek w naszym mieście miał miejsce smutny incydent, znieczulica. Otóż koło leżącego pod drzwiami marketu mężczyzny przechodzili ludzie myśląc najprawdopodobniej, że jest pijany, nikt mu nie pomógł. Mężczyzna przebywał także w środku marketu by się ogrzać. – mówi nam Mateusz Szumlas, radny ze Świeradowa - Zdroju.

Starszy mężczyzna miesiąc temu stracił bliską osobę. Człowiek załamał się, przestał dbać o siebie, stoczył się na krawędź. W piątek od godzin przedpołudniowych siedział pod jednym z marketów. Mieszkańcy, którzy pierwsi dostrzegli wymagającego pomocy mężczyznę powiadomili lubańską policję, która przybyła na miejsce. Policjanci z kolei powiadomili MOPS i pogotowie.

Kierownik MOPS w Świeradowie-Zdroju mówi nam, iż informację o trudnej sytuacji w jakiej w piątek znalazł się świeradowianin otrzymał ok. południa właśnie od policji, która powiadomiła także pogotowie. – Pierwsze wezwanie karetki było na wniosek policji – tłumaczy Mariusz Szwarczyński.

st. asp. Magdalena Juźwicka, oficer prasowy KPP w Lubaniu wyjaśnia, że po zbadaniu mężczyzny przez ratowników pogotowia, policjanci skierowali pismo do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Świeradowie- Zdroju z prośbą o zajęcie się mężczyzną.

Niestety, nikt nie zapewnił mężczyźnie opieki zostawiając go pod marketem, jednak powodem takiej sytuacji nie była opieszałość służb, a to że mężczyzna odmawiał pomocy.

Tego samego dnia wieczorem mieszkańcy ponownie wezwali służby. Z informacji od świadków wynika, iż wzywający pomoc spotkali się ze stanowczą reakcją służb, które zarzucały im, iż wezwanie było bezzasadne.

Jak się okazało mieszkaniec Świeradowa-Zdroju potrzebował pomocy, ale zamiast niej został zabrany spod marketu na przystanek tuż obok samochodem dostawczym! Chwilę później przyjechało zawiadomione pogotowie ratunkowe oraz policja. Po przebadaniu mężczyzny stwierdzono, że jest tylko wyziębiony i nie potrzebuje natychmiastowej pomocy – relacjonuje Mateusz Szumlas.


Z informacji otrzymanej od rzecznika prasowego jeleniogórskiego pogotowia ratunkowego wynika, iż podczas piątkowej, wieczornej interwencji pogotowia i policji mężczyzna nie wyraził zgody na przewiezienie do szpitala. Mężczyzna przebywał pod domem. Ratownicy i policjanci odprowadzili go do mieszkania, gdzie został przebadany. Nie miał żadnych wskazań, które kwalifikowałyby go do przewiezienia do szpitala. Ponadto na takową propozycję ratowników pacjent odmówił dalszej pomocy.
Rzecznik jeleniogórskiego pogotowia dodaje, iż jeżeli pacjent jest przytomny i świadomy, a jego życiu nic nie zagraża, to pogotowie nie może go siłą zabrać do szpitala. Ratownicy nie mogą ograniczyć jego wolności.

Z relacji świeradowskiego radnego, który po zakończonej interwencji służb był u mężczyzny wraz ze znajomymi, żeby go nakarmić, wynika iż mężczyzna mokry i zmarznięty został pozostawiony w zimnym mieszkaniu.

Kolejnego dnia historia się powtórzyła. Jednak tym razem sprawy przybrały bardziej optymistyczny obrót. Nie wiadomo, co sprawiło, że służby łaskawszym okiem spojrzały na dramatyczną sytuację mężczyzny, czy był to jego pogarszający się stan, czy też informacja jaka dotarła do niektórych pracowników o tym, iż problemem mężczyzny interesują się ogólnopolskie stacje telewizyjne.

W sobotę do mieszkania zajmowanego przez starszego mężczyznę przybył pracownik MOPS.

– Pracownik wykonał podstawowe czynności, nakarmił, przebrał mężczyznę oraz posprzątał mieszkanie i wezwał ponownie zespół ratownictwa medycznego. Po kolejnym przebadaniu okazało się, że temperatura jego ciała wyniosła 29 stopni. Na prośbę pracownika socjalnego ratownicy zabrali chorego do szpitala. – mówi nam świeradowski radny, Mateusz Szumlas.
 

Skuteczną interwencję pracowników MOPS potwierdza sam kierownik jednostki.

– Pan jest w tej chwili w szpitalu – mówi Mariusz Szwarszczyński, kierownik MOPS w Świeradowie- Zdroju przyznając, iż podległym mu pracownikom udało się przekonać służby medyczne, aby zajęli mężczyzną, bo dwukrotnie wcześniej była karetka i po prostu go nie zabrali. Kierownik tłumaczy, iż pogotowie za powód niezabrania mężczyzny podaje brak zgody pacjenta. Niemniej po interwencji pracownika MOPS ratowników udało się przekonać.

Rzecznik jeleniogórskiego pogotowia przyznaje, iż w piątek pogotowie u mężczyzny było dwa razy i za każdym razem pacjent odmawiał zabrania do szpitala. Niemniej ratownicy przebadali mężczyznę i stwierdzając, iż jego parametry życiowe są w porządku. Natomiast w sobotę pogotowie przyjechało na zgłoszenie pracownika MOPS i stwierdziło, iż pacjent ma obniżoną temperaturę, był wychłodzony i po namowach zgodził się na przewiezienie do szpitala, co też ratownicy uczynili. Mężczyzna trafił pod opiekę lekarzy.

W poniedziałek mężczyzna najprawdopodobniej wypisał się ze szpitala na własne żądanie. Jak potwierdza nam st. asp. Magdalena Juźwicka, oficer prasowy KPP w Lubaniu tego samego dnia policja otrzymała zgłoszenie o tym, iż mężczyzna w trudnej sytuacji siedzi w lubańskiej galerii handlowej. Po przybyciu na miejsce policjanci potwierdzili, iż jest to znany im świeradowianin. Mundurowi wezwali pogotowie, które odtransportowało mężczyznę do szpitala.

Co teraz będzie z mężczyzną? Czy sam poradzi sobie ze sobą i piętrzącymi się problemami, czy będzie potrzebował pomocy? Czy osoby odpowiedzialne za pomoc zaproponują ją mężczyźnie i przede wszystkim, czy ja przyjmie? 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

TakiTam 13.12.2018 07:32
Z tego co widzę to MOPS pozbył się problemu podrzucając gościa służbie zdrowia, która ma teraz leczyć zdrowego faceta. Nazywanie czegoś takiego „skuteczna interwencja pracowników MOPS” jest sporym nadużyciem.

Janek 13.12.2018 01:30
Chodzi o to że ten człowiek od dawien dawna ma problem alkoholowy, społeczeństwo na takie osób mówi "Żul". Problem tego Pana trwa od kilkunastu lat, przyzwyczajenie do jego stanu nie dziwi mieszkańców miasta. Każdy go zna, dużo osób z nim gadało i w ogóle, gdy jego partnerka jeszcze żyła. Aktualnie sprawa wygląda tak, że chłop się załamał, każdy ma go gdzieś bo myślą że taki "Żul" nie ma uczuć i potrzeb w życiu.. To jest dopiero smutne, ludzka znieczulica. Tak poza tematem, miałem ostatnio taką sytuację, znalazłem osobę która straciła przytomność w parku, zadzwoniłem po pogotowie, w trakcie rozmowy (mojej z dyspozytorem 112) ta osoba się pozbierala i powiedziała że nie potrzebuje pomocy, kobieta która odbierała zgłoszenie słysząc jak ta osoba majaczy że nie chce pomocy, stwierdziła że nie wysyła karetki bo poszkodowany tego nie chce..

fdsfs 12.12.2018 19:40
Nic dziwnego że się nie zgadzał. w szpitalu zrobią z niego psychicznego, dostanie haloperidol albo inne psychotropy, po paru miesiącach takiej 'terapii' siądzie mu wątroba i zwyczajowo pogrzeb. takie 'ciche eutanazje' to u nas niestety norma - 'szybka terapia' .

Pogotowie 12.12.2018 20:47
Zawsze mozesz zabrac go do domu i leczyc mniszkiem lekarskim... o ile sie oczywiscie zgodzi... ;)

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
manukultura
Jarmark Radogoszcz
Andrzejki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaPizzeria Marezo Lubań
Reklama