W Lubaniu, podobnie jak i w całym kraju trwa protest pracowników administracji sądowej. W poniedziałek wielu urzędników zamiast przyjść do pracy dostarczyło zwolnienia lekarskie. Jak się dowiadujemy, w Sądzie Rejonowym w Lubaniu na 22 pracowników dziś nieobecnych było 15, co stanowi 68 % kadry. Protest trwać ma do 21 grudnia.
W związku z tym z wokandy spada wiele spraw, choć nie wszystkie. Informacje, które ze spraw się odbędą można uzyskać telefonicznie. Zapewniono nas również, że interesanci są przyjmowani, bo w każdym z działów na stanowiskach pozostali ich kierownicy.
Pracownicy sądów protestują, ponieważ chcą zarabiać więcej. W tej sprawie apel do premiera Mateusza Morawieckiego we wtorek wystosowała Solidarność Pracowników Sądownictwa.
Od wielu lat zwracamy uwagę na tragiczną sytuację płacową pracowników polskich sądów powszechnych. Kilkukrotnie kierowaliśmy do Pana pisma w tej sprawie (...) informowaliśmy Pana o tym, że 95% pracowników sądów, z wyłączeniem sędziów, asesorów, referendarzy i kuratorów sądowych zarabia mniej niż 2 853,95 zł netto, w tym 20% otrzymuje wynagrodzenie zasadnicze maksymalnie do kwoty 1 808,10 zł netto. I tak: asystenci sędziów, którzy są wykwalifikowanymi prawnikami, osiągają wynagrodzenie zasadnicze na poziomie pomiędzy 1 808,88 zł a 2 853,96 zł netto, natomiast kwoty wynagrodzenia zasadniczego 1 808,10 zł netto nie przekracza 14% urzędników sądowych oraz 90% innych pracowników tzw. obsługi.
Zwracaliśmy uwagę Pana Premiera na to, że skutki braku waloryzacji i nieadekwatność do poziomu zarobków w Polsce, powodują określone konsekwencje. Są nimi odejścia z pracy na niespotykaną dotąd skalę. W latach 2014-2016 odeszło z sądów 17 tys. naszych koleżanek i kolegów, niebędących sędziami. W pierwszej połowie tego roku odeszło ich już ok. 3 tys.
Według związkowców z publicznych wypowiedzi premiera Morawieckiego wynika, że polskie sądownictwo jest niezwykle kosztowne dla Skarbu Państwa.
- Stwierdzenie, że w Polsce wydaje się na sądownictwo najwięcej w Europie, zawiera skrajne uproszczenie, które nie bierze pod uwagę różnic w systemach prawnych, procedurze sądowej, nieustannego wzrostu wpływu spraw oraz galopującej legislacji, która powoduje ciągły wzrost ilości obowiązków pracowników sądów i prokuratury. Jest to bardzo krzywdzące dla osób tam zatrudnionych. Proszę się więc nie dziwić, że przepracowani i bardzo mało zarabiający pracownicy sądów, wiedząc dobrze, ile zarabiają, ile mają pracy i jak wypowiada się w mediach Premier na ich temat, są rozgoryczeni takim traktowaniem w stosunku do innych grup zawodowych. (...)
Jesteśmy pracownikami tzw. trzeciej władzy w Państwie i zasługujemy na szacunek, godne warunki życia oraz godziwe wynagrodzenie. - kończą swój apel rozgoryczeni pracownicy sądów.
Napisz komentarz
Komentarze