O sprawie pisaliśmy tutaj. Ciało 33-letniego niemieckiego turysty, który pod koniec stycznia zaginął w Karkonoszach zostało odnalezione. Było poza wyznaczonym szlakiem, w bardzo trudnym terenie w rejonie Kotła Smogorni, powyżej Borowic i Podgórzyna. Wiele wskazuje na to, że turysta zabłądził w bardzo trudnych, zimowych warunkach. Więcej będzie wiadomo po sekcji zwłok.
- Pod koniec stycznia niemiecki turysta, który przybył do Karpacza na jednodniową wycieczkę bez jakiegokolwiek kontaktu zaginął w górach. Ostatnim punktem widzenia był rejon Śnieżki. Ratownicy górscy zostali dopiero po trzech dniach od zaginięcia tej osoby zgłoszenie. Zaczęliśmy poszukiwania w rejonie Śnieżki, gdyż w tamtym momencie wydawał nam się to najbardziej prawdopodobny rejon. Dopiero po jakimś czasie w wyniku współpracy z policją dostaliśmy ostatnie logowania telefonu tego pana. Mieliśmy bardziej określony rejon poszukiwań - były to zbocza Małego Szyszaka, rejon Potoku Podgórna. Warunki były trudne, gdyż od stycznia śniegu cały czas przybywało. Mimo wielokrotnych prób nie udało się odnaleźć poszukiwanej osoby. Dopiero teraz gdy śniegu ubywa z gór zarządziłem zbiórkę ratowników ochotników i szczegółowe przeszukanie tego terenu. Udało się niestety odnaleźć zwłoki mężczyzny. Teren był bardzo ciężki i trudno dostępny - powiedział dziennikarzowi Muzycznego Radia naczelnik Karkonoskiej Grupy GOPR Sławomir Czubak.
Napisz komentarz
Komentarze