Dziś rano dyżurny KPP w Lwówku Śląskim otrzymał zgłoszenie, że mieszkańcy Mirska znaleźli kobietę w samym swetrze błąkającą się boso po miejscowości. Stan jej nóg wskazywał, że przebyła boso wiele kilometrów, była też odwodniona i w stanie skrajnego wyczerpania. Po sprawdzeniu okazało się, że w ostatnim czasie nikt nie zaginął, wówczas policjanci zdecydowali o umieszczeniu informacji o odnalezionej kobiecie na facebookowym profilu Lwówek na sygnale. Po niespełna 10 minutach był pierwszy telefon z informacją, że widziano komunikat o poszukiwanej na stronach strażaków z czeskich Hejnic. Telefon do czeskiego łącznika potwierdził zdarzenie.
Okazało się, że 67-letnia mieszkanka Drezna przyjechała z partnerem na świąteczny wypoczynek do jednego z pensjonatów w Libverda i tam zaginęła. Komunikat o jej poszukiwaniach pojawił się w niedzielę wieczorem. Przez dwie doby kobieta błąkając się po górskich bezdrożach przemierzyła ponad 100 km.
W Mirsku, dzięki zainteresowaniu mieszkańców, została jej udzielona pomoc. Skrajnie wyczerpana, odwodniona, z mocnymi zanikami pamięci i brakiem rozeznania gdzie jest została przez policjantów z Gryfowa oddana pod opiekę medyczną. Obecnie przebywa w szpitalu w Lwówku Śląskim. Lwówecka policja dziękuje Wszystkim za pomoc i zaangażowanie. - czytamy na profilu Lwówek na sygnale.
Z informacji otrzymanych od internautów wynikało, że widziano ją również w okolicach Czerniawy i Świeradowa - Zdroju. Jak się dowiedzieliśmy, kobieta szła przez lasy w przekonaniu, że trwa wojna, a ona ukrywa się przed żołnierzami. W chwili obecnej po kobietę jedzie rodzina z Niemiec.
Napisz komentarz
Komentarze