Szykują się zmiany w egzaminach na prawo jazdy. Zasady mają zostać zaostrzone. Trudniej będzie zostać kierowcą.
Ten rok upłynie pod znakiem zmian dla osób, które chcą zdobyć prawo jazdy. A jest tego sporo.
Podczas egzaminu kandydaci na kierowców będą musieli pokonać jeszcze jedną przeszkodę w drodze do wymarzonego dokumentu. Stoi za tym Unia Europejska.
To dobra wiadomość dla piratów drogowych – wkrótce wrócą szkolenia reedukacyjne. Ale w innej formie niż to było wcześniej.
Od wczoraj (poniedziałek 7 sierpnia) działa już tymczasowe cyfrowe prawo jazdy! Kierowcy mogą korzystać z nowej usługi w aplikacji mObywatel. I to wkrótce po egzaminie. Do czasu wystawienia plastikowego dokumentu.
Okazuje się, że kandydaci na kierowców mają większe szanse na zdanie na prawo jazdy w samochodzie ze szkoły nauki jazdy. Oczywistość? To dlaczego tak mało osób stosuje ten sposób?
Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego orzekli, że kierowca, któremu jest odbierane prawo jazdy, powinien stracić uprawnienia tylko na jedną kategorię. To przełom.
Zaskoczenie. Po tym jak rząd, walcząc z piratami drogowymi, całkiem niedawno zaostrzył przepisy, tak teraz je łagodzi. O co tu chodzi?
W 2023 r. niektórzy kierowcy muszą wymienić prawa jazdy. Spać spokojnie mogą na razie posiadacze bezterminowych praw jazdy.
Teraz egzamin na kategorię B1 kosztuje 170 złotych. Wkrótce trzeba będzie wydać aż 250 zł. Czy tak będzie w całej Polsce?
To już pewne. Kierowcy będą mogli zredukować liczbę punktów karnych na swoim koncie. Odpowiednie rozporządzenie zostało już opublikowane.
Nie 170, ale 250 złotych. Tyle może kosztować zdobycie prawa jazdy kategorii B. Zmiany wchodzą w życie już od stycznia 2023 roku.
Posłowie zdecydowali, że pijani kierowcy będą tracili samochody na rzecz skarbu państwa. Nowe prawo musi jeszcze podpisać prezydent.
Zaostrzenie kar najwyraźniej sprawiło, że kierowcy częściej zdejmują nogę z gazu. We wrześniu policja zatrzymała mniej praw jazdy niż rok wcześniej za przekroczenie prędkości.