Od kilkunastu lat zgłaszam, że mnie zalewa i nikt nie potrafi tego naprawić, nawet nie naprawiono tego przy remoncie drogi, który niedawno był robiony – mówi nam właściciel jednego z budynków przy ul. Łużyckiej w Lubaniu, który od lat zalewany jest wodą spływającą z ulicy Zawidowskiej i drogi przy garażach sąsiadujących z budynkiem. - Sąsiad odgrodził się murem, a mnie woda wdziera się do domu. – usłyszeliśmy.
Jakby tego było mało woda tryskająca ze studzienek przy skrzyżowaniu ul. Zawidowskiej i Łużyckiej śmierdzi fekaliami. Niestety to nie jedyne miejsce, gdzie kanalizacja deszczowa łączy się z sanitarną.
Na Łużycką pod auto części zapraszam. Tu kupka wypływa, ze studzienki i zastanawia się czy już wejść mi do bloku – czytamy w jednym z komentarzy.
Od wczoraj wody nie nadąża odbierać również kanalizacja na ul. Armii Krajowej, Dworcowej, Rybackiej i Podwale. Mieszkańcy nie bez racji wskazują na wieloletnie zaniedbania dotyczące czyszczenia studzienek i kanalizacji deszczowej.
Burmistrza od lat informowano, że studzienki są zatkane i nie były czyszczone od czasów PRL-u. Jeżeli wystąpią szkody obciążyć za zaniedbania. - pisze inny z mieszkańców.
W obronie władz miejskich stanął radny Tomasz Otton - Nie zapominajmy o władzach powiatu. To, że droga znajduje się na terenie miasta nie oznacza, że jest w zarządzie miejskim.
Wszystko prawda, ale dziś rano głębokie kałuże tworzyły się na drogach wszystkich zarządców, więc nie do końca kupujemy to tłumaczenie.
Z naszych informacji wynika, że faktycznie tak jak piszą czytelnicy kanalizacja deszczowa na terenie Lubania, niezależnie od tego do którego z zarządców należy droga, nie była czyszczona od lat. Powód? Wysokie koszta takiego przedsięwzięcia, godzina pracy WUKO to koszt 280 zł. Biorąc pod uwagę, że nie były one czyszczone koszt udrożnienia jednej studzienki może sięgnąć nawet 500 zł.
Aktualizacja
Kolejne niedrożne studzienki, tym razem trzy sztuki przy ul. Gazowej 3 w Lubaniu. Pani Annie dziękujemy za nagranie.
Napisz komentarz
Komentarze