Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
piątek, 29 listopada 2024 04:45
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaNeoPunkt Lubań sprawdź na Allegro

Polacy lubią się bać w Halloween. Wyniki sondy

Halloween to zabawa, której nieodłącznym elementem jest obowiązkowy dreszczyk emocji. W ułamku sekundy chcemy odczuwać ciarki, przyspieszone bicie serca i przede wszystkim dużo emocji. Jak pokazują wyniki sondy lubimy strach. Aż 63% respondentów badania „Czy Polacy lubią się bać?” odczuwa potrzebę przeżywania ekscytującego lęku.
Polacy lubią się bać w Halloween. Wyniki sondy

Autor: pixabay.com

Zbliżające się Halloween to idealna okazja, żeby dostarczyć sobie nieco więcej emocji niż na co dzień. Zaaranżowana impreza z kostiumami jak z horroru czy wieczór z filmami grozy, to tylko niektóre z pomysłów na spędzenie coraz bardziej popularnego w Polsce Halloween. Można również pójść o krok dalej i tego dnia wybrać się ze znajomymi na przykład do pokoju strachu.

Domy strachu kiedyś można było spotkać tylko w wesołych miasteczkach jako niewielkie ciemne pomieszczenia z kukłami. Dziś Horror House to często całe budynki ze szczegółowo dopracowanym wystrojem i żywymi aktorami, odgrywającymi role z najstraszniejszych horrorów. Domy strachów mogą zawierać elementy gry i posiadać swoje scenariusze. Zlokalizowane są najczęściej w piwnicach, opuszczonych fabrykach, starych kamienicach, podziemnych schronach – miejscach, które same w sobie budzą grozę.

Dlaczego właściwie lubimy się bać? Dla większości z nas lęk, który wiąże się z emocjonującymi przeżyciami jest przede wszystkim wyzwaniem. Lubimy pokonywać swoje granice i stawiać sobie nowe cele do realizowania. W ten sposób odpowiedziało 37% respondentów badania „Czy Polacy lubią się bać?” Dla 29% z nich dawka zdrowego strachu wiąże się z przygodą, a co piąty Polak podejmuje takie aktywności, żeby zaspokoić swoją potrzebę odczuwania silnych bodźców. Dla 15% badanych silne emocje są sposobem na stres, ponieważ pozwalają oderwać się od codzienności i przywrócić dobre samopoczucie.

Zabawa w domu strachu polega na stawieniu czoła własnym lękom i wytrwaniu do końca gry, odnajdując drogę do wyjścia. Po drodze często pojawiają się zagadki logiczne, które trzeba rozwiązać lub obrzydliwe zadania, które należy wykonać, aby można było przejść dalej. Gra toczy się zwykle w niemal całkowitej ciemności, a uczestnicy nigdy nie wiedzą czego mogą się spodziewać. Panującą atmosferę grozy dodatkowo pobudza wyobraźnia i to właśnie ona staje się w tej grze największym wrogiem. – komentuje Grzegorz Rożalski z serwisu Prezentmarzeń.

Halloween to dobry pretekst do zorganizowania tematycznego przyjęcia z dreszczykiem w gronie znajomych. Jak pokazują wyniki sondy „Czy Polacy lubią się bać?”,  mamy potrzebę przeżywania kontrolowanego strachu i traktujemy ją jako sposób oderwania się od codziennej rzeczywistości. Wyniki badania serwisu Prezentmarzeń pokazują, że dążenie do przeżywania silnych wrażeń to wbrew stereotypom nie tylko męska domena. Wśród amatorów przeżywania ekscytującego lęku znajdują się aż 59% pań. Pozytywny strach i silne emocje to nie tylko coś, co chcemy zachować jedynie dla siebie. Okazuje się, że ekscytującymi emocjami lubimy się także dzielić ze znajomymi. Aż 61% ankietowanych podarowałoby swoim bliskim trochę z dreszczyku emocji i ekscytującego lęku.

Ze względu na bardzo silne emocje, nie zaleca się udziału w Horror House osobom z chorobami serca, nadciśnieniem, epilepsją, astmą, kobietom w ciąży oraz osobom cierpiącym na różnego rodzaju fobie (m.in. arachnofobię, achluofobię czy klaustrofobię). W przypadku jakichkolwiek wątpliwości co do stanu zdrowia i możliwości udziału w zabawie, warto przed wizytą w domu strachu skonsultować się ze swoim lekarzem.

Aktualnie w Polsce działa kilkanaście domów strachów, głównie w większych miastach i miejscowościach. Znaleźć je można między innymi w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu, Krakowie, Gdańsku, Sopocie, Katowicach, Rybniku, Łodzi, Bydgoszczy, Bielsko-Białej, Gorzyczkach, Zakopanem czy Władysławowie.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Pan Herakliusz 30.10.2019 14:11
Generalnie boją się złego ducha - im bardziej ogłupieni religią, tym bardziej się boją. Tymczasem Biblia ponoć podaje, że już w Edenie Szatan pod postacią węża rozpoczął swoje zwodnicze dzieło. Jest to o tyle wątpliwe, że idea osobowego zła wykrystalizowała się w religii hebrajskiej dopiero na kilka wieków przed Chrystusem. Wcześniej zarówno dobro, jak i zło przypisywano Bogu. Zdaniem wielu teologów, dużym błędem jest utożsamianie węża kusiciela z Szatanem. W swoim podręczniku teologii przeanalizowali oni biblijną demonologię i wskazali na ewolucję pojęcia „szatan", które dopiero z czasem nabrało cech personifikacji szkodliwej mocy. W Starym Testamencie słowo „szatan" (od hebr. rdzenia satan lub satam, który znaczy „wrogo się ustosunkowywać", „oskarżać", a nawet „szkalować") pojawia się początkowo jako określenie ludzi, którzy usiłują szkodzić członkom innego stronnictwa. Na przykład w obozie Filistynów obawiano się, by Dawid - dowódca najemników w czasie bitwy z Izraelitami - nie stał się dla Filistynów Szatanem. W tradycji żydowskiej i chrześcijańskiej utożsamiono go z wodzem zbuntowanych aniołów - twórcą i inspiratorem zła. Stąd wywodzi się grecka nazwa diabolos - ten, który zwodzi i nastawia wrogo kogoś przeciwko komuś. Wąż kusiciel z ogrodu Eden nie może więc być Szatanem. Wskazuje na to również fakt, że nie Szatan został ukarany, lecz wąż - stracił nogi i odtąd musi pełzać w prochu ziemi. ================= Ale o tym na katechezach nie uczą.

O.N.A. 30.10.2019 18:20
Może zacznij szukać jakiegoś sensu w Biblii, ciekawe czy coś znajdziesz ?

Kleryk_ał 30.10.2019 13:17
Obawy czyli strach przed wszelkiego rodzaju i gatunku duchami zaszczepił w kulturze europejskiej Kościół rzymsko katolicki. To w jego ideologii narodził się Szatan - bies, owłosiony, z rogami, rozdwojonym językiem i penisem. Kościelni szamani dla podporządkowania sobie gawiedzi uprawiali te strachy tworząc wokół różnego rodzaju wymyślne opowieści. Szczególnie celem tych strachów były przede wszystkim dzieci i pospolita ciemnota. Chrześcijanie wymyślili sobie Szatana walczącego z ich bogiem, a teraz zastanawiają się dlaczego tenże bies walczy z ich chrześcijaństwem. Jest na to recepta. Zlikwidujcie ten wymysł. Nie będzie Szatana, nie będzie miał kto walczyć z chrześcijaństwem. Chrześcijaństwa oczywiście też nie będzie, bo chrześcijaństwo i jego Kościół nie potrafi istnieć bez Szatana. No, ale takie są skutki uboczne. Innymi słowy: chrześcijaństwo bohatersko i bardzo ofiarnie walczy z problemem, który samo sobie stworzyło. Szatan, Belzebub czy innej maści diabeł jest tylko myślową protezą stworzoną przez ludzi wierzących dla uwolnienia swojego boga od odpowiedzialności za wszelkie zło tego świata. Diabeł to alibi dla boga Jahwe w Trójcy Jedynego i innych bogów i nic więcej. Dla wyjaśnienia świata jest równie przydatny co jego święty rewers. Stwierdzam na podstawie moich doświadczeń, ze wszelkie „igraszki z diabłem” nigdy i nikomu nie pomogły i w niczym – chyba że w pogłębianiu głupoty i zabobonu. Najczęściej po krótkiej religijnej euforii egzorcyzmowania wraca stan poprzedni wzmocniony często o poczucie rozczarowania i samooskarżanie się za fiasko „duchowego uwolnienia”.

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaZakład pogrzebowy ZGiUK Lubań
manukultura
Jarmark Radogoszcz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaPowiat Lubań
Reklama