We wtorek 24 stycznia br., funkcjonariusze w Libercu otrzymali zgłoszenie, że kierowca niebieskiego Nissana zatankował samochód na jednej ze stacji w Libercu i odjechał nie płacąc.
Policja ruszyła w pościg za mężczyzną. Jak się okazało, kierował się na Hradek nad Nysą. Po przejechaniu 20 km, funkcjonariusze chcieli zatrzymać kierowcę na rondzie, jednak ten, by uniknąć pułapki, przejechał przez rondo w kierunku przeciwnym. Policja podjęła drugą próbę uchwycenia sprawcy. Kierowca uderzył w auto policji i dalej uciekł w kierunku Polski.
Do pościgu przyłączyli się kolejni funkcjonariusze. Dzięki porozumieniu, o współpracy transgranicznej, policjanci mogli kontynuować pościg na terenie Polski. W pewnym momencie, podczas gdy jeden z radiowozów kontynuował pościg, drugi wyprzedził uciekający samochód i zablokował przejazd. Po zatrzymaniu, kierowca próbował uciec, jednak został zatrzymany. Aresztowano go w pobliżu Sieniawki.
Zbiegiem był 29-letni Polak. Jak się okazało, jeszcze przed tym incydentem Prokuratura Okręgowa w Libercu wydała nakaz zatrzymania mężczyzny za inne przestępstwa. Dodatkowo, wyszło na jaw, że mężczyzna do tej pory dopuścił się kradzieży na ośmiu stacjach paliwa w okolicy. Tylko w niedzielę okradł dwie stacje benzynowe w Libercu na 5 586 koron. Oprócz kradzieży, zarzucono mu przemoc wobec funkcjonariusza publicznego.
Czeski sąd może skazać go na karę 6 lat pozbawienia wolności.
Materiał wideo z pościgu do pobrania TUTAJ.
Napisz komentarz
Komentarze