Dziś rano do Zbigniewa Hercunia, u którego potwierdzono koronawirusa wezwano ratowników, wójt zaczął się dusić i stracił oddech. Reanimację podjęła rodzina, a później przybyli na miejsce strażacy i zespół ratownictwa medycznego. Akcja ratunkowa trwała przez półtorej godziny. Po tym czasie Zbigniew Hercuń został podłączony do aparatury i przewieziony do szpitala.
O 12:20 od Małgorzaty Hercuń, córki Zbigniewa Hercunia usłyszeliśmy, że jest bardzo źle, ale rodzina nie ma informacji o śmierci taty. Niestety o 12:50 rodzina potwierdziła nam tą smutną informację. - Tato niestety zmarł, akcja ratunkowa się nie powiodła, dostaliśmy potwierdzenie ze szpitala - usłyszeliśmy.
Jak się dowiadujemy, z końcem ubiegłego tygodnia wójt zaczął źle się czuć, mimo to zdecydował się na pracę zdalną. We wtorek Zbigniew Hercuń zgłosił się do lekarza, dostał 10 dni kwarantanny i został skierowany na test na obecność koronawirusa. Dziś po przewiezieniu już Zbigniewa Hercunia do szpitala przyszła informacja o pozytywnym wyniku testu na koronawirusa.
Napisz komentarz
Komentarze