Tym razem „organizatorzy” nie zbojkotowali protestu. Już na kilkanaście minut przed siedemnastą na dolnym rynku w Lwówku Śląskim pojawiły się pierwsze osoby z transparentami. Z czasem dołączali do nich kolejni uczestnicy protestu. Według wyliczeń portalu Istotne.pl na manifestacji było około 70 osób. Do Lwówka Śląskiego na spotkanie z Martą Lempart przyjechali oprócz mieszkańców Lwówka Śląskiego przybyli także mieszkańcy i mieszkanki Bolesławca, Zgorzelca, Jeleniej Góry czy Gromadki.
Po krótkich powitaniach i nieco dłuższych przemówieniach, w których kobiety prezentowały swoje poglądy i mówiły wobec czego, kogo sprzeciwiają się manifestujący wyszli na ulicę. Demonstrację obstawiała policja. Mundurowych było znacznie więcej aniżeli ostatnio. Policjantów można było dostrzec nie tylko przed i za całym marszem. Panowie w mundurach blokowali skrzyżowania umożliwiając wszystkim uczestnikom ruchu bezpieczne poruszanie się. W stronę protestujących wielokrotnie padały z megafony prośby o trzymanie się jednego pasa jezdni.
Kontrmanifestacja – protest w obronie życia
Oprócz zapowiadanego od wielu dni strajku kobiet na lwóweckim rynku stawiła się także grupka mężczyzn, którzy głośno wyrażali swoje poparcie „dla życia”. W rozmowie tłumaczyli, iż zdecydowanie sprzeciwiają się aborcji na żądanie. Panowie z wymownymi banerami stali obok strajkujących kobiet. Pomiędzy demonstrującymi w obronie życia, a protestującymi kobietami dochodziło do utarczek słownych. Gdy „Strajk Kobiet” wyszedł na ulicę wraz z nim ruszyli także demonstrujący w obronie życia.
Policjanci zabezpieczali manifestację
Protestujące kobiety i wspierający je mężczyźni nie dawali policjantom powodów do jakichkolwiek interwencji. Aczkolwiek po przejściu manifestacji Placem Wolności, Orzeszkowej, Aleją Wojska Polskiego od pizzerii, w kierunku domu kultury i dalej w kierunku skrzyżowania z ulicą Jaśkiewicza doszło tam do „nieporozumienia” pomiędzy protestującymi a policjantami.
Strajkujący chcieli dalej iść Aleją Wojska Polskiego w stronę cmentarza i urzędu, jednak policjanci radiowozami zablokowali możliwość przejścia i grzecznie skierowali marsz w ulicę Sienkiewicza. To jednak nie było po myśli protestujących, którzy wcale nie zamierzali iść na rynek. Dlatego mimo, iż radiowozy, które jechały przed protestem wjechały na płytę rynku, to kobiety skręciły w ulicę Malinowskiego, by dalej ulicą Szkolną przejść obok kościoła i skierować się na Wojska Polskiego.
Sam protest był zdecydowanie głośniejszy, aniżeli poprzednio. Idący na czele cały czas zagrzewali do wznoszenia okrzyków.
Napisz komentarz
Komentarze