Ilustracją nastrojów był płynący z głośników marsz żałobny i kondukt z symboliczną trumną w której pochowano branżę turystyczną. Właściciele stoków narciarskich, hotelarze i restauratorzy mówili dziś jednym głosem: - Decyzje rządu niosą śmierć branży turystycznej w regionie. Wielu przedsiębiorców takiego sezonu zimowego jaki jest przed nami a więc ferii skróconych do dwóch, braku sylwestra czy wyjazdów świątecznych, zwyczajnie nie przetrwa.
Reżimy sanitarne wypracowane w gastronomii i hotelarstwie podczas sezonu letniego, można dostosować do sezonu zimowego - uważają przedsiębiorcy. - Walczymy nie tylko o swoje przetrwanie ale przede wszystkim o naszych pracowników, którym grozi utrata praca. Dziś straty w tym biznesie są tak ogromne, że za chwilę nie będziemy już mieli z czego wypłacać pensji - mówią gestorzy. Podkreślają, że żadne tarcze ani zasiłki nie są w stanie w turystyce zastąpić regularnych przychodów
- Nerwy przedsiębiorców turystycznych są doprowadzone do granic, a ich możliwości ekonomiczne są na skraju bankructwa. Dlatego zamiast kolejnych zapowiedzi, że rząd zadba o przedsiębiorców oczekujemy konkretnych działań - mówiły organizatorki protestu. Anna Stelmach i Katarzyna Buchorecka zapowiadają złożenie petycji do rządu w sprawie otwarcia branży turystycznej. Jeśli będzie trzeba wyślemy do Warszawy tą trumnę symbolizującą śmierć branży.
Napisz komentarz
Komentarze