Wczoraj (17 grudnia) Minister Zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział wprowadzenie od 28 grudnia narodowej kwarantanny. Oznacza to m.in. koniec podróży służbowych i zamknięcie hoteli, pensjonatów oraz miejsc noclegowych. Zamknięte zostaną również stoki narciarskie. Przedsiębiorcy z górskich kurortów do ostatnich chwil mieli nadzieję, że minister oszczędzi przynajmniej narciarzy. Tak się jednak nie stało i wielu z nich stanęło przed widmem bankructwa.
Rozczarowania taką decyzją rządu nie krył burmistrz Karpacza Radosław Jęcek.
Jeszcze dwa dni temu byliśmy święcie przekonani, że argumenty, które przedstawiamy w imieniu całej grupy samorządowców z południa Polski zostaną przyjęte - powiedział w Popołudniu TOK FM. o zamknięciu hoteli i stoków mówił wprost: "najczarniejszy scenariusz, jaki mogliśmy sobie wyobrazić".
Burmistrz Karpacza podkreślił, że dla rodzin żyjących w Karpaczu zysk z okresu świąteczno-noworocznego i ferii zimowych stanowi ok. 70% rocznych przychodów.
Dziś nas wycięli - powiedział ze smutkiem dla radia TOK FM. - Jedyne, co mogą nam teraz rządzący zaproponować, to rozdać sznury osobom, które będą przeżywać dramaty. Mówię szczerze, rozdajcie sznury, będzie prościej - dodał.
Napisz komentarz
Komentarze