Choinka
Zielone drzewko przybrane ozdobami przywędrowało do nas z Niemiec na przełomie XIX i XX wieku. Wcześniej nieodłącznym elementem Świąt Bożego Narodzenia była zielona gałązka. Wierzono, że jest ona symbolem życia, zdrowia, sił witalnych i dobrobytu. I tak gałązki jodeł, świerków oraz sosen przybijano do płotów i drzwi. Dodatkowo, przystrajano nimi wnętrza izb. Na terenie całej Polski znana była jeszcze inna forma dekoracji w postaci podłaźniczek, czyli bożych drzewek, które zdobiono jabłkami, orzechami, piernikami, czy łańcuchami. Podłaźniczki obsypywano również słomą i ziarnem. Wszystko to miało być symbolem obfitości.
Wigilia
Do charakterystycznych wigilijnych potraw należała kutia lub mak, chleb, miód, fasola i bób. Przygotowywano od 7 do 12 dań. Wszystko zależało od finansowych możliwości domownikóa oraz tradycji rodzinnych. W trosce o zdrowie w nadchodzącym roku, a także by zapewnić sobie dostatek jedzenia, nie wstawano od stołu, dopóki wszyscy nie skończyli jeść. Po skończonym biesiadowaniu, gospodarze odwiedzali swój przybytek. Wchodzili do obory, stajni, kurnika, czy sadu, aby ofiarować zwierzętom opłatek, resztki jedzenia, pieczony chleb, czy siano i ziarna ze stołu. Na noc nie sprzątano przygotowanych potraw, które przeznaczone były dla zmarłych przodków.
Dzielenie się opłatkiem
Niegdyś, na prawie całym obszarze Polski, wykonywano ozdoby z opłatka, które były barwione. Odznczały się różnorodnym kształtem - od małych wycinanek, po okazałe rozety. Ozdoby z opłatka były traktowane nie tylko jako dekoracja, ale również jako symbol ochrony przed chorobami. Ludzie wierzyli, że miały zapewnić miłość i szczęście.
Wolne miejsce przy stole
Pusty talerz jaki dziś zostawiamy na wigilijnym stole dla zabłąkanego wędrowca, dawniej był przeznaczony dla powracających z zaświatów dusz zmarłych. Na Podlasiu po skończonej wieczerzy nie sprzątało się ze stołu, żeby dusze zmarłych mogły się pożywić resztkami jedzenia.
Zwierzęta przemówią ludzkim głosem
Wierzono, że w noc Wigilii zwierzęta mówią ludzkim głosem. Gospodarze i biesiadnicy nasłuchiwali wiadomości ponieważ zwierzęta miały przepowiadać śmierć członka rodziny lub samego nasłuchującego. Dziś raczej dla żartu czekamy aż ludzkim głosem przemówią nasi pupile.
Napisz komentarz
Komentarze