Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
poniedziałek, 23 grudnia 2024 13:57
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Protest na Trójstyku granic. Zdrowie i życie ludzi jest ważniejsze niż zyski węglowych spółek

W sobotę, 13 lutego 2021 r. na Trójstyku granic Polski, Czech i Niemiec odbył się międzynarodowy protest. Jego celem jest zwrócenie uwagi na zagrożenia dla zdrowia stwarzane przez kopalnię odkrywkową i elektrownię Turów. Powietrze zatrute przez emisje pyłów zawieszonych każdego roku wywołuje przewlekłe choroby układu oddechowego i serca. 120 osób rocznie umiera przedwcześnie, w związku z zanieczyszczeniem ze spalania węgla brunatnego w elektrowni Turów.

Protest na Trójstyku poprzedziła wiadomość o rozpoczęciu przez PGE procedury koncesyjnej na wydobycie węgla ze złoża Turów do 2044 roku. Tym samym państwowa spółka jednoznacznie pokazała, że ignoruje głosy sąsiadów Polski.

Uczestnicy protestu zwracają uwagę, że Turów to druga najbrudniejsza elektrownia w Polsce. W całej Europie tylko 6 elektrowni truje bardziej niż ta spod Bogatyni. O katastrofalnych skutkach zdrowotnych, które powoduje działalność kompleksu Turów, wiadomo już od dawna. Ekspertyza przygotowana przez CREA (Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem) na podstawie danych z 2017 r. pokazuje to z przerażającą jasnością: Turów powoduje bardzo wysokie emisje pyłu zawieszonego, tlenków azotu, tlenków siarki i rtęci.

Emisje zanieczyszczeń z elektrowni zwiększają ryzyko występowanie udaru, raka płuc, chorób serca i układu oddechowego u dorosłych, a także infekcji dróg oddechowych i problemów z rozwojem funkcji poznawczych u dzieci. Mowa tu o przeszło 2100 atakach astmy, 60 nowych przypadkach przewlekłego zapalenia oskrzeli, 110 hospitalizacji i 51 000 dniach chorobowych w samym tylko 2017 roku. Szacuje się, że w 2017 roku w wyniku emisji zanieczyszczeń z elektrowni i kopalni zmarło przedwcześnie około 120 osób. 80 z nich poza granicami Polski. Ze względu na dominujący kierunek wiatru, prawie połowa przypadków przypada na Niemcy.

Uczestnicy protestu domagają się, aby nasze zdrowie wreszcie uzyskało priorytet nad krótkoterminowymi zyskami wielkich korporacji. Tragiczny wpływ Turowa na zdrowie ludzi wzbudza także niepokój specjalistów skupionych wokół inicjatywy Lekarze dla klimatu.

 Ilu ludzi musi jeszcze umrzeć, ilu musi być hospitalizowanych, ilu długotrwale stosujących leki? Ile osób musi nie przyjść do pracy z powodu choroby? Ile dzieci spędzi dzieciństwo lecząc się z powodu chorób wywołanych pozyskiwaniem energii z węgla? – pyta prof. Tadeusza Zielonka, znany warszawski pulmonolog.

Śmiercionośny wpływ emisji z kompleksu Turów to główny powód protestu, ale nie jedyny. Nie bez znaczenia jest też destrukcyjne działanie kopalni odkrywkowej i elektrowni na klimat, wody i środowisko. Protestujący zwracają uwagę na problem drenażu wód gruntowych, który powoduje szkody we wszystkich trzech krajach. W przypadku Czech prowadzi do problemów z dostępem do wody w miejscowościach przygranicznych, w przypadku Niemiec - do opadania gruntów i uszkodzeń budynków w Żytawie. Dodatkowo Turów zanieczyszcza wody Nysy. Wciąż też nie został rozwiązany problem jego późniejszej rekultywacji.

Apel Greenpeace Oberlausitz, organizatora protestu, skierowany jest nie tylko do rządu polskiego, ale także zdecydowanie do rządu niemieckiego. Zagrożenia dla zdrowia okolicznych mieszkańców są nie do przyjęcia. Oprócz interwencji w sprawie Turowa domagają się oni także wyłączenia wszystkich elektrowni węglowych w Niemczech do 2030 roku i przejścia na OZE.

 Elektrownie węglowe we wszystkich naszych krajach; Niemczech, Czechach i Polsce powinny zostać zamknięte do 2030 r. Jest to zgodne z zaleceniami naukowców ONZ z Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC). Musimy powstrzymać narastającą katastrofę klimatyczną, utratę różnorodności biologicznej i pandemię. Kopalnia i Elektrownia Turów powinny zostać zamknięte jeszcze szybciej, aby region mógł skorzystać, podobnie jak inne regiony węglowe naszych 3 krajów, z unijnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji – komentuje Katarzyna Kubiczek ze Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA.

Spalanie paliw kopalnych było w 2018 roku przyczyną 8,7 mln przedwczesnych zgonów na całym świecie. Tymczasem PGE ignoruje naukową wiedzę i próbuje przedłużyć wydobycie węgla z odkrywki i działanie elektrowni do 2044 – dodaje Kuba Gogolewski, koordynator projektów w Fundacji „Rozwój TAK – Odkrywki NIE”. – Działa na szkodę okolicznych mieszkańców nie tylko poprzez negatywny wpływ na ich zdrowie, ale także uniemożliwiając dofinansowanie regionu turoszowskiego z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji.



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Adam 15.02.2021 17:25
A tymczasem latem w Czechach przy każdym domku stoi basen z wodą po kilka tysięcy litrów! Ale wody nie mają!????

GÓRNIK TUROWA 15.02.2021 14:14
Cyklon B pewnie był zdrowszy .A wiatry są w więkrzości zachodnie kto to pisał jakiś bezmuzg dobrze opłacony? Szykujący zbyt na Ruski Gaz?

Adam 15.02.2021 12:57
A po co nam elektrownie przecież jest ocieplenie klimatu?????

Jacek 15.02.2021 12:55
Elektrownia turow jest najnowocześniejszą w Europie a Czesi kupili kopalnie na Śląsku i dobrze cisza będą wydobywać wegiel

pracownik 15.02.2021 12:06
A co z tymi którzy tam pracują?może tvn zrobi reportaż ?

Hhu 15.02.2021 11:48
Niemiecki interes bronią u nas zamykać u nich otwierać pseudo banda nie ekolodzy

trojstykk 15.02.2021 11:29
Ciekawe ile niemcy płaca za zniszczenie polskich elektrowni? Następnym krokiem jest przecież zakup przez Polske niemieckich turbin wiatrowych i solarów... a co do tego badania wpływu na środowisko to nawet polskie prozachodnie organizacje uznały go za nierzetelny

Jan 15.02.2021 11:16
Aż ciężko komentować tak krótkowzroczny protest. Z tego co mi wiadomo elektrownie węglowe posiadają filtry które z pyłami zawieszonymi radzą sobie bardzo dobrze. Problem kwaśnych deszczy także już nie jest problemem od kiedy stosuje się filtry. Głównym problemem jest CO2. Pyły zawieszone to robią domy, bo kto założy na x kominów filtry. Problem z brakiem wody także najlepiej zwalić na odkrywkę, ponieważ dziwnym trafem kilka lat pod rząd była susza, więc winna kopalnia. Kolejnym pytaniem jest to czym zapchamy tą dziurę energetyczną po wyłączeniu elektrowni? Jak na razie zużycie energii ciągle rośnie, a OZE to działa kiedy ma taki kaprys, a nie kiedy potrzeba. Niemcy obudzą się z ręką w nocniku jak zamkną atomówki. A Greenpeace ma klapki na oczach i pieniążki do policzenia, bo to nie jest już dawny Greenpeace.

***** *** 15.02.2021 10:56
Niech tvpis zrobi o tym reportaż, to z tych 5 protestujących powstaną tysiące statystów. Oni się na tym znają.

LKO 15.02.2021 09:34
czy elektrownie sąsiedzkie w pobliżu Turowa leżące na terenach niemiec i czech to nie to sama technologia wydobycia, poruszył bym problem oddania nam czeskich obecnie ziem to problem od końca II W Ś .Wobec takiej sytuacji czechy kradną nasze złoża.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
bal Mickiewicz
Sylwester
turniej
gry
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaPowiat Lubań
Reklama