Grupa pasjonatów od 10 lat bada Kamienną Górę. Wszystko za sprawą jednego dokumentu, który przypadkowo trafił w ręce Tomasza Bernackiego, członka Stowarzyszenia Miłośników Górnych Łużyc. Historia, która na przestrzeni lat miała swoje gorsze i lepsze momenty powoli zaczyna zmierzać do finału.
W poprzednich latach próby dostania się do wnętrza sztolni nie powiodły się. Udało się odkopać co prawda sztolnię, ale miała tylko 100 metrów. Co zmartwiło odkrywców nie prowadziła do podziemnego kompleksu, którego plany zostały znalezione dekadę temu. Wiercenia doprowadziły jednak do innej sztolni, do której wejścia zostały wysadzone. Praca odkrywców nie poszła zatem na marne, a wszystkie próby i poszukiwania prowadziły eksploratorów do dzisiejszych prac, w starannie wybranym miejscu.
- Rozpoczęliśmy realizację fazy czwartej, a więc ostatni etap projektu wejścia do podziemnego kompleksu sztolni pod Kamienną Górą - nie kryje radości Sebastian Terenda ze Stowarzyszenia Miłośników Górnych Łużyc.
- Były różne metody, zarówno wkopów, jak i odwiertów, wpuszczania do otworów wiertniczych kilkadziesiąt metrów pod ziemię stateczków z kamerami czy pojazdów gąsienicowych, którymi mogliśmy wnętrze sztolni obejrzeć. Pokazaliśmy wszystkim, że sztolnia faktycznie istnieje. Do sześciu tygodni powinniśmy wejść do środka - powiedział Radiu Wrocław Tomasz Bernacki.
Poszukiwania w Lubaniu mają przynieść odpowiedź na to, co skrywają podziemia, które zostały wysadzone w ostatnich tygodniach II wojny światowej, ale tak by można było do nich wrócić.
- Przed wysadzeniem zabezpieczono grodzie przed zniszczeniem. Burzono je materiałami kamiennymi. Oznacza to, że w przyszłości był zamiar wykorzystania tego obiektu. Nie chciano zniszczyć obiektu, a jedynie zabezpieczyć wejścia - kontynuował Tomasz Bernacki.
Plac zabaw przy ulicy Parkowej w Lubaniu został zamknięty na czas prowadzenia robót. Mogą też być chwilowe utrudnienia w ruchu na ulicy Parkowej.
Napisz komentarz
Komentarze