To denerwuje wszystkich, którzy chodzą po ulicy Spółdzielczej. Policja robi tu naloty na ludzi przechodzących przez ulicę, tak jak dzisiaj. I wszyscy, którzy przechodzą nie na pasach dostają mandaty. Ja to rozumiem, to jest zgodne z przepisami i właściwe, ale jest to tak nieżyciowe, że trzeba by było coś z tym zrobić. Niech miasto wyznaczy tutaj strefę zamieszkania, żeby można było przechodzić. Sytuacja teraz jest chora. - usłyszeliśmy dzisiejszego ranka od pracownika jednego ze sklepów.
Ulica Spółdzielcza i Ratuszowa to drogi miejskie wzdłuż których usytuowane jest wiele sklepów i płatne parkingi. Na tych dwóch miejskich drogach o łącznej długości 360 m wyznaczono siedem przejść dla pieszych, więc nie powinno stanowić większego problemu przechodzenie przez drogi zgodnie z przepisami.
Rzeczywistość wygląda zgoła inaczej i wie o tym każdy, czy pieszy, czy kierowca. Piesi przez przejścia przechodzą tylko gdy im jest po drodze. Z kolei kierowcy parkujący na ul. Ratuszowej parkomat mają usytuowany po drugiej stronie, więc mało kto parkując auto nadrabia kilkadziesiąt metrów, by dojść do parkomatu.
W ciągu dnia Spółdzielczą i Ratuszową auta poruszają się wolno, kierowcy szukający wolnego miejsca parkingowego raczej się nie rozpędzają. Poza tym nigdy nie wiadomo, czy ktoś nie wyjdzie na drogę, więc siłą rzeczy ruch odbywa się tam powoli. Wygląda więc na to, że wprowadzenie na tych dwóch drogach strefy zamieszkania niczego by nie skomplikowało, a ułatwiło życie pieszym.
Wszystko wygląda pięknie, ale jest też druga strona medalu. Myśląc o wprowadzeniu strefy zamieszkania trzeba zwrócić uwagę, że obecnie na tych 360 metrach jest siedem przejść dla pieszych i obustronne, szerokie chodniki, dlatego wprowadzenie takiego rozwiązania byłoby na wyrost. Dodatkowo trzeba by było opracować całą organizację ruchu od nowa, a to działania kosztowne i zajmujące kilka miesięcy.
Strefa zamieszkania wprowadza też dość restrykcyjne zasady ruchu drogowego i jej wprowadzenie odwróciłoby sytuację. W takim układzie na mandaty narażeni byliby kierowcy, którzy nie ustąpili pierwszeństwa pieszemu nawet gdy ten idzie środkiem drogi. Wymuszenie ruchu do 20 km/h na ulicy gdzie jest bardzo duży ruch ze względu na miejsca parkingowe, mogłoby wprowadzić dodatkowy chaos. A policja? ...i tak miałaby miejsce do robienia wyników, tym razem na kierowcach.
A co Wy sądzicie o tej sytuacji? Może macie lepszy pomysł na poprawienie tam komunikacji?
Napisz komentarz
Komentarze