Wyniszczanie siedlisk, połów dla międzynarodowego handlu zwierzętami oraz zastosowanie w tradycyjnej medycynie chińskiej, doprowadziły jaszczurki krokodylowe na skraj wyginięcia. Nawiasem mówiąc, swoją drugą nazwę „guzowiec krokodylowy” gady te zawdzięczają łuskom na ogonie, które przypominają charakterystyczny grzebień ogona krokodyli.
„Na wolności w dwóch populacjach w południowych Chinach i północnym Wietnamie żyje aktualnie tylko kilkaset osobników”, wyjaśnia kurator z goerlitzkiego zoo Catrin Hammer. „Tym bardziej cieszy nas dziewięciokrotne potomstwo tych rzadkich mini-dinozaurów”.
Odchowanie tych gadów jest dość skomplikowane. Aby zapewnić wszystkim zwierzętom wystarczającą ilość pożywienia, trzy razy w tygodniu trzyma się je oddzielnie i karmi różnymi żywymi owadami, robakami i pajęczakami.
W goerlitzkim zoo od 2016 roku mieszkają cztery osobniki tego charyzmatycznego gatunku gadów, ich terrarium znajduje się w tybetańskim domu dla małych zwierząt. Aby je dojrzeć, należy dokładniej się przyjrzeć, gdyż dobrze zakamuflowane, 40 cm zwierzęta łatwo przeoczyć, gdy siedzą nieruchomo na gałęzi.
Podczas gdy młode odchowywane są za kulisami, odwiedzając Nasze Zoo, przy odrobinie cierpliwości i szczęścia, można obserwować cztery dorosłe osobniki.
Napisz komentarz
Komentarze