Polaryzacja społeczna nie jest niczym nowym choć ostatnimi czasy dzieli nas coraz więcej. Zaczyna dochodzić do dziwnych sytuacji, gdy ze względu na poglądy zaczyna między ludźmi iskrzyć i przestają się dogadywać. Do takiej sytuacji doszło wczoraj w jednym z warsztatów samochodowych w Jeleniej Górze. W tym przypadku przyczyną sporu była polityka.
Turysta z Warszawy trafił do warsztatu samochodowego po tym gdy auto odmówiło posłuszeństwa w trakcie rodzinnej wyprawy do Szklarskiej Poręby. Podczas załatwiania formalności związanych z przyjęciem samochodu do naprawy między mechanikiem i turystą wywiązała się rozmowa. Nieopatrznie zeszła na tematy polityczne.
Pan przyjmujący auto do naprawy, widząc z dokumentów, że jestem z Warszawy, zapytał na kogo głosowałem w wyborach prezydenckich. Kiedy odpowiedziałem, że tak jak większość Warszawiaków oddałem głos na Rafała Trzaskowskiego, Pan się zdenerwował i kazał mi zabierać samochód z terenu warsztatu - relacjonował dziennikarzom portalu 24jgora.pl poddenerwowany turysta.
Dziennikarze skontaktowali się właścicielem warsztatu. Ten potwierdził, że taka sytuacja miała miejsce jednak przedstawił ją nieco inaczej.
Klient w rozmowie ze mną stwierdził, że skoro jest w kotlinie znanej z poparcia dla PO i głosował na Trzaskowskiego, to powinien być obsłużony priorytetowo, poza kolejnością. Więc postanowiłem Pana pożegnać wraz z jego autem, bo jestem akurat za PIS- em, ale wszystkich traktuję jednakowo. Jest kolejka i nie ma lepszych i gorszych. - tłumaczył właściciel.
Napisz komentarz
Komentarze