Jak informuje zgorzelecka policja, próba oszustwa "na wnuczka" miała miejsce jeszcze na początku września. Gdyby nie czujność lubańskiego taksówkarza, kobieta straciłaby oszczędności życia.
Seniorka na początku września odebrała telefon od rzekomej wnuczki, która poinformowała ją, że syn kobiety potrącił dziewczynę i potrzebne są pieniądze na kaucję, aby mógł odpowiadać z wolnej stopy. Rozmówczyni płakała, udawała zdenerwowanie, była chaotyczna. Oszustka tak manipulowała rozmową, wywierając presje czasu, aby wydobyć informację ile pieniędzy seniorka ma w domu. Kobieta w obawie o los syna zdecydowała się przekazać biżuterię i pieniądze przechowywane w domu. Po odbiór zgłosiła się rzekoma prawniczka, która miała ochronić syna kobiety przed więzieniem. Po przekazaniu pieniędzy ponownie zadzwoniła oszustka i poprosiła kobietę o wypłacenie pieniędzy z banku. Seniorka miała je przekazać tej samej kobiecie, ale w Zgorzelcu pod szpitalem. Oczywiście przestępczyni zabroniła komukolwiek mówić o całej sytuacji. Niestety seniorka uwierzyła w historię oszustki, wypłaciła pieniądze i zamówiła taksówkę. Na szczęście kierowcą był Pan Dariusz Janik, który pomimo tego, że nie wiedział po co kobieta jedzie do Zgorzelca wykazał się czujnością i gdy zobaczył, że kobieta przekazuje coś nieznajomej, szybko zareagował i ujął oszustkę. Jak się okazało rzekoma „prawniczka” była jedną z osób biorących udział w przestępstwie. Na miejsce zostali wezwani zgorzeleccy policjanci, którzy zatrzymali 25-letnią mieszkankę Wrocławia. Seniorka odzyskała wszystkie swoje oszczędności oraz biżuterię.
Komendant Powiatowy Policji w Zgorzelcu podinspektor Andrzej Barna pogratulował postawy jaką wykazał się Pan Dariusz Janik, która jest godna podziwu i pochwały oraz daje nadzieję na to, że we współczesnym świecie jest jeszcze miejsce na bezinteresowną pomoc.
Napisz komentarz
Komentarze