Historia swój początek ma na przełomie sierpnia i września ubiegłego roku. 14- letnia Roksana od pewnego czasu planowała ucieczkę z domu. W sieci szukała informacji oraz pomocy. Tę zaoferował jej mieszkaniec powiatu lwóweckiego, który podał się za jej rówieśniczkę. Wymiana informacji była tak prowadzona, by miejscem ucieczki były okolice Bolesławca, a później okolice Lwówka Śląskiego, gdzie mieszkał wówczas 37-latek. Mężczyzna podszywający się pod koleżankę umówił się, że z bolesławieckiego dworca kolejowego uciekinierkę odbierze jej znajomy, który dowiezie ją w okolice Lwówka Śląskiego.
Pochodząca z Bielska Podlaskiego dziewczyna we wrześniowy poniedziałek 2020 roku wysiadła z auta pod szkołą, jednak do budynku nie trafiła. Zamiast tego poszła na dworzec kolejowy i wsiadła do pociągu. Wydawało jej się, że jedzie do koleżanki do Bolesławca. Po drodze nastolatka zmieniła wygląd, ścięła na krótko piękne długie blond włosy i zafarbowała je na czarno. Chcąc utrudnić poszukiwania zmieniła także styl ubioru.
Gdy rodzina zorientowała się, że dziewczyna nie wróciła po szkole do domu oraz ustalili, iż w ogóle nie było jej w szkole poszli na policję. Ta wszczęła zakrojone na szeroką skalę poszukiwania.
W tym czasie, zgodnie z ustaleniami na dworcu w Bolesławcu uciekinierkę odebrał ów „znajomy”, jednak nie zaprowadził jej do żadnej koleżanki, tylko ukrywał ją w piwnicy, ruinach budynku, w lesie na obrzeżach miejscowości Chmielno koło Lwówka Śląskiego. Dopiero w sobotnią noc, po sześciu dniach poszukiwań, mundurowi odnaleźli nastolatkę. Wcześniej zatrzymali także mężczyznę, który po tym jak jego wizerunek trafił do sieci sam zgłosił się na policję i wskazał, gdzie przebywa nastolatka.
W lutym br. szef prokuratury w Bielsku Podlaskim w rozmowie z Lwówecki.info przyznawał, iż chłopak od momentu zatrzymania nie potrafił w racjonalny sposób wytłumaczyć, dlaczego sprowadził nastolatkę. Prokuratura oskarża mężczyznę o to, że ten poprzez zastosowanie podstępu podszywania się pod jej rówieśniczkę zmierzał do spotkania z nastolatką po to, aby wykorzystać ją seksualnie. Mężczyzna do tego czynu nie przyznawał się. Jednak jak tłumaczą śledczy nie potrafił w racjonalny sposób wytłumaczyć, dlaczego sprowadził nastolatkę.
Drugi zarzut, jaki postawiła prokuratura, to narażenie zdrowia i życia dziewczyny poprzez ukrywanie jej w pustostanie. – Narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez pozostawienie jej w tym pustostanie i narażenie na wychłodzenie organizmu. – mówił w rozmowie z Lwówecki.info prokurator Adam Naumczuk z Prokuratury w Bielsku Podlaskim, który dodawał, iż mężczyźnie grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
Dziś wiemy już, że sprawa dobiegła końca. Mężczyzna dobrowolnie poddał się karze o czym poinformował wczoraj TVN24:
„Sąd Rejonowy w Lwówku Śląskim skazał oskarżonego na półtora roku więzienia. Sąd orzekł też wobec oskarżonego nawiązkę w kwocie 15 tysięcy złotych na rzecz małoletniej pokrzywdzonej. Wyrok nie został zaskarżony, jest już prawomocny.”.
Oskarżająca w tej sprawie Prokuratura Rejonowa w Bielsku Podlaskim nie znalazła dowodów, które mogłyby potwierdzać, że rodzice popełnili jakiekolwiek przestępstwo przy sprawowaniu władzy rodzicielskiej, np. że doszło do znęcania się nad córką. W tym zakresie postępowanie zostało więc umorzone.
Napisz komentarz
Komentarze