Wiata usytuowana była tuż obok punktu obserwacji ptaków na granicznej górze Guślarz, skąd rozciąga się rozległy widok na Góry Łużyckie i Izerskie. To miejsce gdzie turyści mogli schronić się przed deszczem, przystanąć na krótki popas czy nocą obserwować niebo. Drewniana wiata pokryta drewnianym gontem idealnie wpisywała się w otoczenie. Niestety do czasu.
Nie później niż w połowie listopada niezidentyfikowani złodzieje rozebrali i wywieźli wiatę, po której został jedynie utwardzony plac. Czesi piszą wprost, że takie coś może zrobić tylko ludzki odpad.
Niestety utwierdziliśmy się w przekonaniu, że ludzkie odpady mogą ukraść prawie wszystko. W Vyhledy nad Vítkovem całkowicie rozebrali i ukradli altanę, która powstała 4 lata temu w ramach czesko-polskiego projektu (…) miast partnerskich Chrastawa i Lwówek Śląski.
Jeden z Polaków komentujący kradzież również pisze wprost. „Niestety - podejrzewam, ze to nasza polska patologia ukradła altanę. Wstyd normalnie przez tych narkomanów, bo myślę, że to ich sprawka.”
Wiata jest charakterystyczna więc jest szansa, że zostanie odnaleziona, a złodzieje i ewentualny paser poniosą surowe konsekwencje swojego czynu. Przed rokiem okolicy Chrastawy miała miejsce podobna kradzież, skradziono dach mniejszej altany. Sprawców do dziś nie udało się złapać.
Wyrządzone obecnie szkody oszacowano na 369 782,88 CZK czyli 66 700 zł. Najdroższy był dach wykonany ze specjalnego drewnianego gontu.
Napisz komentarz
Komentarze