Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarki
piątek, 22 listopada 2024 21:16
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaCentrum Drewna Gryfów - Profesjonalny skład drewna

Organizacje ekologiczne wygrywają w sądzie ws. Turowa

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie przychylił się do skargi fundacji Greenpeace, fundacji Frank Bold oraz stowarzyszenia EKO-UNIA i uchylił rygor natychmiastowej wykonalności dla decyzji środowiskowej wydanej spółce PGE GiEK dla kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów. Oznacza to, że decyzja środowiskowa wydana w pierwszej instancji nie będzie mogła posłużyć do wydania ostatecznej koncesji na wydobycie węgla w odkrywce do 2044 roku. To szansa na rozpoczęcie prawdziwego procesu sprawiedliwej transformacji regionu zgorzeleckiego.
Organizacje ekologiczne wygrywają w sądzie ws. Turowa

Autor: pixabay.com

Decyzja środowiskowa, która została wydana w 2020 roku przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska i której nadano rygor natychmiastowej wykonalności umożliwiła wstępne przedłużenie koncesji na wydobycie węgla w odkrywce do 2044 roku. Od wydanej w pierwszej instancji decyzji środowiskowej oraz koncesji odwołały się jednak organizacje pozarządowe, co oznacza, że PGE GiEK nie może z nich korzystać do czasu rozpatrzenia odwołań. Po uchyleniu rygoru natychmiastowej wykonalności decyzji środowiskowej przedłużenie koncesji do 2044 roku nie będzie możliwe w najbliższym czasie. Tym samym dalsze wydobycie węgla odbywać się będzie na podstawie koncesji przedłużonej do 2026 roku, której legalność została zakwestionowana przez Czechy przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Sąd stanął po stronie organizacji ekologicznych, potwierdzając, że natychmiastowa wykonalność decyzji środowiskowej dla kopalni Turów uniemożliwiła rzetelne przeprowadzenie oceny oddziaływania na środowisko oraz służy bezprawnemu przyśpieszeniu procesu inwestycyjnego, co jest sprzeczne z Konwencją z Aarhus i Dyrektywą o ocenach oddziaływania na środowisko. Także Komisja Europejska w ubiegłym roku wskazała w swojej uzasadnionej opinii, że natychmiastowa wykonalność była niezgodna z unijnym prawem.

Dzisiejszy wyrok sądu oznacza, że ministra Moskwa nie może wydać ostatecznej decyzji pozwalającej na wydobycie ze złoża „Turów” do 2044 roku. Musi wstrzymać się z udzieleniem koncesji do czasu rozpatrzenia przez Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska uwag i zastrzeżeń społeczeństwa w zakresie oddziaływania kopalni na środowisko. Podkreślaliśmy to od samego początku - polskie organy naruszyły prawo pozwalając na dalsze wydobycie i dziś ponoszą tego konsekwencje - komentuje Hubert Smoliński, prawnik z Fundacji Frank Bold.

Dzisiejszy wyrok sądu to niejedyny problem spółki PGE GiEK i kopalni Turów. Jeśli Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska uchyli zaskarżoną decyzję środowiskową, to koncesja do 2044 roku w ogóle nie będzie mogła zostać wydana. Proces oceny oddziaływania na środowisko będzie musiał rozpocząć się od początku. Rząd zamiast bezprawnie przyspieszać proces inwestycyjny w interesie węglowego koncernu powinien skupić się na opracowaniu planu sprawiedliwej transformacji regionu oraz wyznaczeniu roku 2030 jako granicznej daty odejścia od węgla - komentuje Anna Meres, koordynatorka kampanii klimatycznych w Greenpeace Polska.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, w mojej ocenie, nie mógł postąpić inaczej niż uchylić rygor natychmiastowej wykonalności dla decyzji środowiskowe wydanej przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska we Wrocławiu dla odkrywkowej kopalni węgla brunatnego Turów, bowiem z niezrozumiałych dla nikogo przyczyn decyzja ta łamała obowiązujące prawo i międzynarodowe konwencje. Trudno nie być oburzonym, gdy to niezależne organizacje ekologiczne muszą na drodze sądowej dopilnowywać przestrzegania prawa i procedur przez instytucje, które z istoty swojego działania mają chronić środowisko, nie zaś za wszelką cenę stawać po stronie dewastującego je węglowego koncernu - dodaje Tomasz Waśniewski, prezes Fundacji „Rozwój TAK - Odkrywki NIE”.

Mamy kolejny dowód, że PGE oraz rząd, nie podejmując transformacji bogatyńsko-zgorzeleckiego regionu węglowego szykują katastrofę społeczną dla pracowników kopalni i elektrowni, samorządów i mieszkańców. Nieumiejętność odważnego zaplanowania wyłączenia kompleksu najpóźniej do 2030 r. oraz nieudolność postępowania wobec Czechów i TSUE doprowadziła już do ponad 310 mln złotych kary oraz możliwych odszkodowań dla strony czeskiej w wysokości ok. 50 mln Euro. Zamiast korzystać na starcie z ponad 1 mld zł z UE na sprawiedliwą transformację, mamy obciążanie polskich podatników najdroższym prądem. To efekt obrony „węglowej twierdzy” Turów. Apeluję do rządu o zmianę tej polityki i wykorzystanie szans jakie daje Europejski Zielony Ład - mówi Radosław Gawlik, prezes Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ArekW 02.02.2022 21:50
Dla władzy pisowskiej jesteśmy zupełnie kimś egzotycznym Bogatynia Lubań Kopalnia Turów mają nas w głebokiej .upie. Dla nich tylko kasa a jak skończy sie węgiel to w ramach wyrównania granic oddadzą nas albo Niemcom albo Czechom sprzedadzą jak LOTOS. Wzystkie czyny YrosPISa nalezy sPISywać i tego człowieka co to cykora ma w każdym zakatku zgnusniałego ciała posadzić na resztę życia w bezpiecznym odosobnionym miejscu. Da sie wynająć zamknięty areszt w Lubaniu tam znależć całemu klubowi PIS specjalne lokum dla Morawieckiego Sasina i Kaczorka na końcu korytarza

Pis 06.02.2022 16:31
Oddaj się na podroby to będzie dobry kierunek dla społeczeństwa

!!! YebaćPIS !!! 02.02.2022 16:35
No, ale przecież wszystko z Czechami jest już dogadane, conajmniej od listopada zeszłego roku! Nie wierzycie Pinokiowi Morawieckiemu?

hebel 02.02.2022 16:03
Kawałeczek od naszej kopalni jest czeska kopalnia 4x większa. Niech ktoś napisze jasno, czarno na białym co jest nie tak z naszą kopalnią. Niemcy niedaleko mają 4 kopalnie brunatnego. Właścicielem czeskiej i niemieckich kopalni jest Czech. Czech ma na nazwisko ***ňi czy jakoś podobnie. Niemcy wycinają teraz najstarszy las w Niemczexh żeby wydobywać brunatny węgiel do nowej elektrowni. Nikt nie nakłada żadnych kar czy prawnie czy jak w przypadku Turowa bezprawnie. Co jest grane? Dlaczego nikt o tym nie pisze o przyczynach tego bałaganu? Dlaczego burmistrz Lubania popiera zamknięcie Turowa? Zróbcie z nim wywiad albo poproście o napisanie artykułu na ten temat, może coś objaśni i mnie przekona jednak. Bo w dalszym cuągu nie wiem na czym opiera się ta afera grubymi nićmi szyta na pierwszy i drugi rzut oka.

Jan 02.02.2022 14:17
Drogi prąd to właśnie ekologia, a dojdą jeszcze braki prądu.

Księginiarz 02.02.2022 13:18
Dziwne że ekoteroryści nie sprzeciwiają się importowi niemieckich śmieci do Rębiszowa i do Lubania-dostali już kasę,oczka tego nie widzą i sprzedajna buzia zamknięta.To samo z zamkiem w Stobnicy na obszarze Natuta 2000-cichutko

Rysiek 02.02.2022 13:09
Zapraszam tych ekologów do odwiedzenia instalacji utylizacji odpadów w Lubabiu....

atomic 02.02.2022 11:31
w miejscu elektrowni węglowej najlepiej wybudować elektrownię atomową i wykorzystać w ten sposób istniejące już sieci energetyczne

Mila 02.02.2022 19:43
Dokładnie. Święta racja! Ludzie mają jakąś traumę po Czarnobylu, a to tak naprawdę bardzo opłacalne źródło energii, a szanse na skażenie są bliskie 0.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
manukultura
Chagall
Jarmark Radogoszcz
Andrzejki
Pchli targ
sport
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamadotacje rpo
Reklama
ReklamaPizzeria Marezo Lubań
Reklama